- To biedny afrykański kraj. 80 procent jego mieszkańców żyje za mniej niż dolara dziennie. Większość stanowią dzieci poniżej 15. roku życia. Śmiertelne żniwo zbiera pandemia AIDS, gruźlica i malaria, zapalenie płuc i różne tropikalne choroby. Umierają zarówno dorośli, jak i dzieci. Wiele z nich zostaje sierotami. Właśnie dlatego postanowiliśmy pomóc i zaadoptować dziecko z Afryki - mówi Artur Baron, nauczyciel języka angielskiego z ZS nr 2 i pomysłodawca "adopcji na odległość" w tej placówce.
Pomysł zrodził się jesienią zeszłego roku. Któregoś dnia nauczyciel przeczytał w internecie o siostrach Boromeuszkach z Mikołowa, które pracują w szpitalu misyjnym w Zambii, w ukrytej w buszu wiosce Mpanshya. Leży ona prawie 200 kilometrów od stolicy Lusaki. - Ludzie mają tam niewiele, jednak potrafią się dzielić z innymi. Co czwarte dziecko jest tu sierotą - mówi Baron. Boromeuszki starają się zapewnić im posiłki, opiekę i pomoc medyczną.
- Codzienność przynosi jednak ból i śmierć. Przebywają tu dzieci, często z umierającymi rodzicami. Niektóre maluchy same są chore, niepełnosprawne, wymagające rehabilitacji. Czytając o tym wszystkim aż ból ściskał mi serce. Wtedy pomyślałem o "adopcji na odległość" - mówi Baron.
Nauczyciel podzielił się swoim pomysłem z dyrekcją szkoły i uczniami. Wszyscy uznali, że to świetny pomysł. Kolejnym krokiem było wysłanie deklaracji przyjęcia dziecka do sióstr Boromeuszek. - Teraz czekamy na przydział małego Afrykańczyka. To może potrwać kilka miesięcy, a nawet rok - mówi Danuta Raziuk, dyrektor ZS nr 2.
Adopcja będzie kosztować żorską szkołę 120 dolarów rocznie. W tę sumę wliczona jest nauka, wyżywienie, zakup ubrań i przyborów szkolnych dla dziecka. - Chcielibyśmy też spełnić marzenia naszego podopiecznego i na przykład kupić mu jakieś zabawki - mówi licealistka Sonia Tracz. Z adopcji cieszą się też inni uczniowie "dwójki".
- Będziemy mieć małego przyjaciela z drugiego krańca świata. Będziemy do niego pisać listy, wysyłać zdjęcia. Chcielibyśmy, aby nasz podopieczny czuł, że nie jest sam, że są ludzie, dla których jest ważny, którzy ciepło o nim myślą. Tak łatwiej będzie mu znosić ból i samotność - mówi Roksana Reclik, koleżanka Soni.
Na "walentynki" szkoła planuje już organizację koncertu charytatywnego, z którego dochód zostanie przeznaczony dla podopiecznego z Zambii. "Dwójka" zamierza też zbierać pieniądze na edukację dzieci z najuboższych krajów Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej w ramach międzynarodowego programu "Akcja Edukacja". Jego organizatorem jest Polska Akcja Humanitarna, z którą ZS nr 2 współpracuje od stycznia tego roku.
- Celem tej akcji jest zwrócenie uwagi świata na to, że w regionach, w których prowadzone są konflikty zbrojne, dzieci nie mają dostępu do edukacji - mówią organizatorzy.
W ramach programu "Akcja Edukacja" uczniowie ZS nr 2 wezmą udział w warsztatach i sami będą organizować pogadanki w innych żorskich szkołach na temat polskiej pomocy dla najbiedniejszych krajów świata. Młodzi ludzie będą też przekonywać swoich kolegów m.in. do oszczędzania wody, której brakuje w Afryce.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?