Akcja ratownicza w KWK Śląsk została oficjalnie zakończona. Wczoraj na powierzchnię wydobyto ciała zmarłych górników - sztygara Marcina Szymańskiego (36 lat) i ślusarza Lecha Szymczaka (44 lata). Prawdopodobnie przyczyną śmierci był metan. W weekend powinny odbyć się pogrzeby. Zmarli pracownicy kopalni to mieszkańcy Chorzowa i Bytomia.
Katowicki Holding Węglowy nie wiąże wstrząsu z 18 kwietnia z eksploatacją prowadzoną przez kopalnię. Nie wiadomo na razie jaka będzie przyszłość kopalni, a w szczególności rejonu w polu panewnickim, gdzie doszło do wstrząsu. Prezes Wyższego Urzędu Górniczego powołał zespół 11 ekspertów, którzy ocenią, czy kopalnia dalej może prowadzić eksploatację w tym rejonie.
- To już drugi raz, kiedy w tym rejonie doszło do silnego wstrząsu. Pierwszy był 26 maja ubiegłego roku o sile 3,72 w skali Richtera, ale wtedy nie było żadnych zniszczeń - mówi Jolanta Talarczyk, rzeczniczka WUG. - Kolejny silny wstrząs w polu panewnickim to ten z 18 kwietnia. Nie ma gwarancji, że to się nie powtórzy. Po wstrząsie w ubiegłym roku eksperci zalecili kopalni prowadzenie regularnej profilaktyki w tym rejonie. Teraz będziemy sprawdzać czy profilaktyka była prowadzona zgodnie z zaleceniami - informuje Talarczyk.
Decyzja w sprawie przyszłości wydobycia w tym rejonie zostanie podjęta najpóźniej do końca sierpnia. Do tego czasu poznamy też konkretną przyczynę powstania wstrząsu.
Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?