Aparat oddechowy jest podstawowym urządzeniem ratowników górniczych. Bez niego, żaden nie może opuścić bazy. Jak takie urządzenie działa? Zdradza Krystian Krakowczyk, mechanik sprzętu ratowniczego z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.
- Z całym wyposażeniem waży do 20 kg. Aparat może działać do 4 godzin. Ale zgodnie z przepisami ratownik w aparacie może pracować 2 godziny, później musi się wycofać do bazy. Wówczas aparat musi zostać przezbrojony. Wszystkie części, a więc butla tlenowa, czy pochłaniacz, muszą zostać wymienione i uzupełnione. Trzeba też pamiętać, że ratownik musi odpocząć przynajmniej tyle ile wcześniej brał udział w akcji - tłumaczy Krystian Krakowczyk.
Ze względu na wagę i gabaryty praca z aparatem nie należy do łatwych (do tego trzeba jeszcze doliczyć pozostałe wyposażenie i sprzęt z jakim ruszają na akcję ratownicy). Często bywa tak, że ratownicy ze względu na zbyt niski prześwit w chodnikach muszą go ściągać i czołgając się przesuwać je do przodu. W ten sposób metr po metrze próbują dotrzeć do uwięzionych górników.
- Plusem jest stosowany wkład lodowy, który schładza oczyszczone powietrze z którego korzysta ratownik. Praca pod powierzchnią jest ciężka, do tego organizm odizolowany jest od zewnętrznego powietrza. Na dole temperatura waha się od 25 do 30 st. c. Dlatego w zależności od temperatury może być skracany czas pracy ratownika - dodaje Krystian Krakowczyk.
Zaprezentowany na Zofiówce aparat jest nowej generacji, nadciśnieniowy (o obiegu zamkniętym).
- Wbudowane są dwie sprężyny na worku oddechowym, które zawsze wytwarzają na nadciśnieniu. Jeżeli ratownikowi by się rozszczelniła maska w warunkach niezdatnych do oddychania, nie dojdzie do cofki, czyli złe powietrze nie cofnie się do ust. Cały czas ratownik jest chroniony - tłumaczy Krakowczyk.
Aparat zbudowany jest z pochłaniacza, który oczyszcza wydychane powietrze z dwutlenku węgla i wilgoci. - Po oczyszczeniu płynie ono do worka oddechowego. Z kolei przy wdechu płynie przez chłodnice gdzie schładzają je wkłady lodowe. Jak wiadomo, powietrze wydychane jest ciepłe. Pochłaniacz też się grzeje, a schładzanie poprawia komfort oddychania - tłumaczą ratownicy.
Urządzenie posiada butlę tlenową o pojemności dwóch litrów, ale przy ciśnieniu 200 barów mieści 400 litrów tlenu. Przy średnim oddychaniu ratownika starczy to na 4 godziny pracy.
W aparacie zabudowana jest też elektronika która informuje ratownika o ciśnieniu w butli, zapasie tlenu. - Jest czujnik bezruchu. Jeżeli wyciągniemy zawleczkę, a ratownik nie będzie się ruszał, zacznie działać czujnik, który powiadomi pozostałych ratowników, że coś z tą osobą jest nie tak. Urządzenie posiada też alarm dźwiękowy - wyjaśnia Krakowczyk.
Zanim jednak aparat wyruszy na akcję na plecach ratownika musi przejść serię kilku kontroli.
Wideo: Arkadiusz Biernat
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?