Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Będą biegli na Hel 17 dni, by pomóc choremu Tymkowi

Tomasz Dobosiewicz, współpraca: Aleksander Król
Koledzy ze szkolnej ławy i klubu MKS Victoria Racibórz postanowili wesprzeć chorego na mukowiscydozę chłopca
Koledzy ze szkolnej ławy i klubu MKS Victoria Racibórz postanowili wesprzeć chorego na mukowiscydozę chłopca fot. Tomasz Dobosiewicz
Trzech młodych biegaczy z klubu MKS Victoria Racibórz, postanowiło pomóc choremu na mukowiscydozę Tymkowi Bugli z Radlina. Jutro Szymon Jęczmionka, Mateusz Staszek oraz Szymon Szymiczek wystartują z Raciborza na Hel, by podczas 17-dniowego "Biegu z Wielkim Sercem" zbierać pieniądze potrzebne na leczenie chorego chłopca.

To kolejna akcja na rzecz 9-letniego Tymka, dla którego cała Polska zbiera już plastikowe nakrętki z butelek po napojach, które są sprzedawane, a pieniądze zasilają konto chłopca. Tę nietypową zbiórkę rozpoczął ponad rok temu Ochotniczy Hufiec Pracy z Rybnika.

- Od dawna marzyła nam się wielka wakacyjna przygoda. Już w październiku postanowiliśmy pobiec nad morze. Jednak nie chodzi o wyczyn. Chcemy, żeby służyło to czemuś więcej. Dlatego pobiegniemy dla Tymka - mówi Szymon Szymiczek, jeden z trójki przyjaciół, którzy znają się od gimnazjum.

Mają po 18 i 19 lat. W ciągu 17 dni zamierzają przebiec 650 kilometrów. Wszędzie, gdzie się zatrzymają, będą zbierać do puszek pieniądze. Mają zapewniony nocleg w ośmiu miastach. Pozostałe noce spędzą w przyczepie kempingowej rodziców Mateusza, którzy towarzyszyć będą wyprawie autem.

- Jestem dumna z chłopaków, że odważyli się na takie wyzwanie w tak szczytnym celu. Mam nadzieję, że im się uda i wszyscy będziemy z nich dumni - mówi Natalia Sujkowska, dziewczyna Szymona Szymiczka. Kibicują im koledzy, rodziny, a także mieszkańcy gminy Gorzyce, z której pochodzą. Ale gdy zimą rozpoczynali treningi na siłowni, nikt nie wierzył w to, że się odważą. - Wiele osób się z nas śmiało, inni odradzali nam bieg na Hel. Nie wiemy, czy nam się to uda, bo tylko jeden z nas jest długodystansowcem. Ja jestem sprinterem. Ale wierzymy, że dotrzemy na miejsce - mówi Szymon Jęczmionka z Rogowa.

W realizacji planu młodym ludziom pomogła agencja organizująca koncerty i imprezy charytatywne. - Poznaliśmy jej szefa, Tomasza Cibę, który zna Tymka. On pomógł nam zaplanować akcję - mówi Szymiczek. Agencja wyposażyła biegaczy w sprzęt i zorganizowała oznakowane auto, które będzie im towarzyszyło w podróży przez Polskę. Stworzono też stronę inter-netową akcji i blog, na którym śmiałkowie będą regularnie zamieszczać relacje z każdego pokonanego kilometra.

Mukowiscydozę wykryto u Tymka, gdy miał trzy lata. To nieuleczalna choroba genetyczna, która atakuje układ oddechowy. Na leczenie i rehabilitację rodzina chłopca wydaje kilkaset złotych miesięcznie. - Bez pomocy ludzi wielkiego serca nie dalibyśmy rady - mówi Irena Witek-Bugla, mama Tymka.

Pokonają 650 kilometrów w 17 dni

Zawodnicy zamierzają dotrzeć na Hel 24 lipca.

Jutro pokonają dystans z Raciborza do Kędzierzyna-Koźla, gdzie mają zaplanowany pierwszy nocleg. Najdłuższy odcinek, podczas 17-dniowego biegu, pokonają w piątek. Zamierzają dotrzeć do Ozimka, biegnąc przez Górę Świętej Anny. Dystans liczy 51 kilometrów. Najprzyjemniej pobiegnie im się nad morzem, gdzie zaplanowali najkrótszy odcinek z Jastarni na Hel. Miejscowości dzieli zaledwie 13 kilometrów.

W sumie podczas całej akcji biegacze z MKS Victoria Racibórz pokonają dystans ponad 650 kilometrów.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto