18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar w Jastrzębiu-Zdroju: Minął rok od tragedii. Wciąż pamiętamy

Katarzyna Spyrka
Pożar w Ruptawie: Rok po śmierci 5 osób
Pożar w Ruptawie: Rok po śmierci 5 osób Katarzyna Spyrka i Arkadiusz Gola Dziennik Zachodni
Pożar w Jastrzębiu-Zdroju: Dziś mija rok od tragicznego pożaru w Jastrzębiu. Na pamiątkę rocznicy, dziś w kościele w Ruptawie odbędzie się msza. Początek o godz. 17.

Pożar w Jastrzębiu-Zdroju: Minął rok od tragedii. Wciąż pamiętamy

Mija rok od tragicznego pożaru w Ruptawie. Przypomnijmy, w pożarze domu przy ulicy Ździebły, zginęła 40-letnia kobieta i jej czworo dzieci. Po kilku miesiącach śledztwa, do aresztu trafił ojciec rodziny, któremu postawiono zrzut celowego podpalenia domu i wielokrotnego zabójstwa. Strażacy z Jastrzębia, dla których ubiegłoroczny pożar był najtragiczniejszym w historii ich jednostki, do dziś nie mogą uwierzyć w tak makabryczny scenariusz. Śledztwo wciąż jest w toku.

Pogrzeb 5 ofiar pożaru w Ruptawie ZDJĘCIA

Kilka godzin po pożarze jako jedną z przyczyn strażacy z Jastrzębia wymieniali zwarcie instalacji elektrycznej od pozostawionego w gniazdku żelazka.

- Na początku wszystko wskazywało na to, że pożar zaczął się od tego nieszczęsnego żelazka. Dopiero rano, kiedy do budynku weszli policjanci, znaleziono kilka innych ognisk pożaru, a to wskazywało na zamierzone działanie sprawcy. Nic nie wskazywało na ślady włamania, bo nie prostą sprawą było się tam włamać. Nawet nam, strażakom, trudno było wejść do środka i to przy użyciu specjalistycznego sprzętu - wspomina Edward Deberny, komendant jastrzębskiej straży pożarnej, który około 2 w nocy przyjechał na miejsce akcji.

- Jak przyjechałem, cała akcja wyglądała makabrycznie. Reanimacja odbywała się w ogrodzie, na schodach przed domem, wszędzie pracowali strażacy i zespół ratownictwa medycznego. Potem rozmawiałem z chłopcem, którego udało się uratować na początku. Siedział w wozie i mówił mi, ile osób przebywa jeszcze w domu i w jakich mniej więcej miejscach. Powiedział, że tata jest w pracy, prosiłem, żeby do niego zadzwonił - wspomina komendant. - Pojawił i od razu wbiegł do środka. Potem podbiegł do mnie i pytał, gdzie są jego dzieci. Odpowiedziałem, że zostały odwiezione do szpitala razem z żoną. Wtedy jeszcze trwała reanimacja. Pamiętam, że złapał się za serce, powiedział, że mu słabo. Na noszach przeniesiono go do karetki i udzielono mu pomocy. Trudno uwierzyć w to, że ojciec oszukiwał - komentuje komendant.

- Dla nas każda akcja, w której giną ludzie, jest trudna, a już zwłaszcza kiedy wśród ofiar są dzieci i ofiar jest aż tyle - dodaje Mirosław Sztabla z jastrzębskiej straży.

Przypomnijmy, że prokuratura wciąż prowadzi śledztwo w tej sprawie. Pod koniec marca aresztowany został Dariusz P., mąż i ojciec ofiar pożaru.

Prokuratura postawiła Dariuszowi P. zarzut zabójstwa czterech osób i celowego spowodowania pożaru. Mężczyzna nie przyznał się do winy, choć śledczy twierdzą, że zebrali szereg materiałów, które wskazują na winę Dariusza P. Wśród dowodów ma być znalezienie kilku różnych ognisk pożaru, co wskazuje na podpalenie, a nie nieszczęśliwy wypadek. Na jaw wyszło również, że w momencie wybuchu pożaru, komórka Dariusza P. logowała się w pobliżu domu, przy czym mężczyzna twierdził, że w tym czasie przebywał w pracy, w Pawłowicach. Śledczy znaleźli również w domu martwego szczura, który miał zostać tam podrzucony, żeby zmylić śledczych sugerując, że to szczur przeciął kable instalacji i doprowadził do pożaru. Jeśli wszystkie dowody się potwierdzą, Dariuszowi P. może grozić nawet dożywocie.

Więcej o tragicznym pożarze w Ruptawie, czytaj w naszym serwisie specjalnym:
Pożar w Jastrzębiu: Wszystko o sprawie, zdjęcia, zatrzymanie Dariusza P.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto