Grób w Jastrzębiu: IPN zbada sprawę
Wystarczył jeden dzień, by po publikacji „Dziennika Zachodniego” rozpętała się gorąca dyskusja na temat zapomnianego grobu nieznanych żołnierzy Wojska Polskiego, którzy zginęli za Polskę w 1939 roku.
W lesie w Ruptawie, jednym z sołectw w Jastrzębiu-Zdroju, grób odnalazł jastrzębianin, Walenty Kurek. Wielokrotnie prosił miasto, by rozwikłało zagadkę tajemniczej mogiły, bezskutecznie. Dopiero po naszej interwencji sprawą zainteresowały się fundacje oraz Instytut Pamięci Narodowej w Katowicach.
Przypomnijmy, że sprawę grobu opisaliśmy w poniedziałkowym wydaniu DZ. Walenty Kurek odnalazł grób w lesie „Biadoszek” w Ruptawie, niedaleko granicy czeskiej. Tabliczka głosi: „Dwóch nieznanych żołnierzy Wojska Polskiego, którzy zginęli za Polskę. 1939 r.”.
Jastrzębianin walczył w Urzędzie Miasta i prosił o pomoc, ale – jak twierdzi – został odesłany z kwitkiem. Urzędnicy zasłaniali się przepisami i rozkładali ręce. Tymczasem po interwencji DZ sprawa ruszyła błyskawicznie.
– Z wielkim smutkiem przeczytałem publikację „Dziennika Zachodniego” ws. zapomnianego przez władze miasta grobu nieznanych żołnierzy Wojska Polskiego. (…) Rozczarowanie powoduje brak realnej troski miasta o pamięć poległych. (…) W mojej ocenie, nieznani z imienia i nazwiska polegli zasługują na imienną pamięć, co jest obowiązkiem każdej władzy, w tym władzy samorządowej. Jako radny oczekuję natychmiastowych działań Prezydenta Miasta, w kierunku ustalenia historii grobu i osób w nim spoczywających. (…) To jest nasz moralny obowiązek – pisze Szymon Klimczak, radny PiS, w interpelacji złożonej wczoraj na ręce prezydent Jastrzębia, Anny Hetman. Sprawa oburzyła też fundacje, które zgłaszają się do IPN-u.
– Każdy taki przypadek trzeba zgłaszać. Rozmawialiśmy już z IPN w Katowicach, przesłaliśmy artykuł DZ i zdjęcia, wykonamy też dokumentację i złożymy oficjalne pismo – mówi Marcin Spałek, przedstawiciel Fundacji Familia w Jastrzębiu.
Adam Kondracki z Oddziałowego Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN w Katowicach potwierdza, że IPN otrzymał takie zgłoszenie. – Czekamy tylko na oficjalne złożenie dokumentów i będziemy mogli uruchomić ścisłe procedury. Kilka osób zostało już powiadomionych, więc gdy tylko pojawi się odpowiednia właściwość, przeprowadzimy kwerendę archiwalną i to nie tylko w zasobach IPN-u. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by rozwiązać tę zagadkę. Jeśli nie uda nam się poznać tożsamości tych osób, to na pewno przywrócimy chociaż ich pamięć w tym miejscu – mówi w rozmowie z naszym dziennikarzem.
Wczoraj Fundacja Familia razem z Walentym Kurkiem i naszym dziennikarzem pojawiła się w lesie przy grobie, by zrobić szczegółowe zdjęcia do dokumentacji. – Cieszę się, że sprawa tak szybko ruszyła. Mam nadzieję, że teraz poznamy prawdę – mówi Walenty Kurek.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?