Jasno na klatkach

- Teraz wchodząc do budynku nie muszę szukać włącznika, bo światło zapala się od razu i to już po przekroczeniu progu klatki, bo przy okazji zamontowano nam światło przy wejściu. Jest to bardzo ważne szczególnie dla ludzi starszych i matek z małymi dziećmi. Wcześniej w tym miejscu było zupełnie ciemno - mówi Teresa Musiała, mieszkanka jednego z tych bloków.

- Zanim założono czujniki ruchu, światło na klatce paliło się niemal przez cały dzień. Nie mogliśmy patrzeć na to marnotrawstwo energii i naszych pieniędzy i już dawno prosiliśmy spółdzielnię, żeby coś z tym zrobiła. Teraz widzimy, że nasze głosy zostały wysłuchane - dodaje.

Detektory ruchu Górnicza Spółdzielnia Mieszkaniowa będzie wprowadzała stopniowo do wszystkich swoich budynków. Ma ich w sumie 97. - Na ulicy Śląskiej rozmieściliśmy po 9 czujek, ale tam są pojedyncze klatki. Teraz szukamy rozwiązań technicznych w tych budynkach, do których jest więcej wejść - mówi Rafał Guzowski, rzecznik spółdzielni.

Ile i z czyjej kieszeni trzeba będzie zapłacić za kupno i montaż czujników? Władze spółdzielni zapewniają, że lokatorzy nie odczują żadnych kosztów. - Jedna czujka kosztuje około 40 złotych. Ale mieszkańcy nie muszą dopłacać do ich zakupu. Te koszty i tak są uwzględnione w opłatach czynszowych, w pozycji dotyczącej energii elektrycznej. Nie ma też dodatkowej opłaty za robociznę. Można powiedzieć, że jest ona wykonywana za darmo, bo czujniki zakładają nasi pracownicy techniczni w ramach okresowej konserwacji sieci elektrycznej. Ich założenie i dostrojenie trwa około 10 minut - tłumaczy Guzowski.

Są już pierwsze wymierne efekty działania detektorów ruchu - GSM obliczyła, że koszty za energię elektryczną w blokach, w których je zamontowała, zmniejszyły się aż o połowę. - Zaobserwowaliśmy, że tylko w ciągu dwóch miesięcy rachunki za światło z 800 złotych zmalały do 400. A trzeba powiedzieć, że roczne opłaty za oświetlenie na klatkach schodowych w naszych budynkach opiewają na kwotę 600 tysięcy złotych. Jeśli więc założymy czujniki we wszystkich blokach, łatwo obliczyć, ile pieniędzy zostanie w kasie spółdzielni. Te kwoty będzie można przeznaczyć na inne cele, na przykład na remonty, wymianę drzwi i tym podobne rzeczy, których zażyczą sobie mieszkańcy - mówi rzecznik.

Lokatorzy cieszą się z oszczędności.

- Na razie są tu stare żarówki, ale jak się wypalą, to spółdzielnia wymieni je na energooszczędne. Wtedy oszczędności na pewno będą jeszcze większe - cieszy się Teresa Musiała. Ale detektory ruchu na klatkach schodowych wiążą się nie tylko z oszczędnościami. To również kwestia bezpieczeństwa. - Teraz, gdy ktoś idzie po schodach, światło zapala się tylko wokół danego piętra. Nie ma więc niebezpieczeństwa, że na kolejnym piętrze ktoś się na nas zaczai, bo czujnik wykrywa nawet najmniejszy ruch i od razu wiadomo, że ktoś tam jest - podkreśla Rafał Guzowski.

Czujniki znacznie wpłyną na poprawę bezpieczeństwa głównie w tych blokach, gdzie teraz jest zamontowane oświetlenie czasowe. - Tutaj włączniki znajdują się na półpiętrach, a idąc schodami nie zawsze zdąży się tam dojść, zanim zgaśnie światło. Kiedy więc zastanie nas ciemność na klatce, musimy po omacku wdrapać się na półpiętro i szukać włącznika ręką. I tu może nas spotkać przykra niespodzianka, bo one nie zawsze są w najlepszym stanie, często są bowiem niszczone czy palone. O porażenie prądem zatem nie trudno - dodaje Guzowski.

Spółdzielnia zamontuje najpierw czujniki we wszystkich blokach przy ulicy Śląskiej. Później przejdzie do następnych ulic według ustalonego harmonogramu.