- Chcę pomóc Nikoli i jej rodzicom. Kwota, którą potrzebują jest dla nich nieosiągalna - mówi Dawid Dudek.
Chora dziewczynka mieszka w Łodzi. O jej istnieniu jastrzębianin dowiedział się przypadkowo. - Natknąłem się na stronę Nikoli w internecie. Gdy zobaczyłem zdjęcie dziewczynki postanowiłem ją poznać i jakoś pomóc. Nikola jest wspaniałym, mądrym dzieckiem - mówi Dawid.
Jastrzębianin podchodzi do sprawy profesjonalnie. Do samotnego biegu przez Polskę przygotowuje się od trzech miesięcy.
- Gdy postanowiłem pomóc Nikoli, zwolniłem się z pracy, by móc spokojnie trenować i poprawić kondycję. Biegam codziennie od 10 do 20 kilometrów - mówi Dawid. Wielki sprawdzian jego wytrzymałości i kondycji rozpocznie się 1 września. Wyruszy o godzinie 15 z ulicy 1 Maja w dzielnicy Zdrój. W organizacji pomogli urzędnicy miejscy. - Radiowóz naszej straży miejskiej na włączonym kogucie będzie eskortował biegacza do granic miasta. Chcemy w ten sposób nadać akcji odpowienią oprawę, bo taki wyczyn jest tego warty - mówi Katarzyna Wołczańska, rzecznik urzędu miasta w Jastrzębiu Zdroju.
W ciągu pięciu tygodni chłopak zamierza pokonać 830 kilometrów. - Zabiorę ze sobą plecak, namiot i niezbędne wyposażenie - deklaruje. Po drodze m.in. w Częstochowie, Piotrkowie Trybunalskim, Nowym Dworze Mazowieckim, Ostrołęce, Elblągu i Gdańsku jastrzębianin będzie zachęcał Polaków, by wsparli leczenie dziewczynki. - Będę rozmawiał z mieszkańcami i prosił, by ubrali koszulki z napisem "Wielki Bieg dla Nikoli". Wszędzie będę też podawać adres strony internetowej z numerem konta, na które można wpłacać pieniądze - mówi jastrzębianin.
Rodzina Nikoli jest wdzięczna 20-latkowi. - Byłam zaskoczona, że ktoś zainteresował się moją córeczką. Dawid to bardzo ambitny człowiek. Nikola bardzo go polubiła - mówi Sylwia Kabat, mama dziewczynki. Przyznaje, że każdy grosz się liczy. - Córka wymaga codziennej rehabilitacji, która trwa 30 minut. A to kosztuje od 45 do 50 zł. Jednak brakuje pieniędzy, dlatego musiałam zawiesić prywatną rehabilitację i teraz jedynie dwa razy w tygodniu korzystamy z rehabilitacji w hospicjum. Nikoli potrzebna jest też specjalna kamizelka, która kosztuje około 30 tysięcy zł - wylicza Sylwia Kabat.
Rybnik pomaga
To nie pierwsza tego rodzaju akcja charytatywna w regionie.
W lipcu trzej młodzi biegacze z Gorzyc przebiegli 651 kilometrów z Raciborza na Hel, zbierając po drodze pieniądze dla chorego na mukowiscydozę 9-letniego Tymka Bugli. Po powrocie z wyprawy Szymon Jęczmionka, Szymon Szymiczek oraz Mateusz Staszek przekazali jego rodzinie 5 tysięcy złotych. Tymka Buglę od dawna wspiera też Ochotniczy Hufiec Pracy z Rybnika. Ponad rok temu rozpoczął on akcję, której celem jest zbieranie pieniędzy na leczenie chłopca. Zamiast gotówki zbierane są jednak plastikowe nakrętki z butelek po napojach, które potem trafiają do skupu w Trzebini. Do tej pory rybnicki hufiec zebrał ponad 14 tys. zł.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?