Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MZK Jastrzębie-Zdrój: Zostań kanarem i dorabiaj

KASIA
MZK Jastrzębie-Zdrój: Zostań kanarem i dorabiaj. To nie żarty! MZK w Jastrzębiu-Zdroju ogłosił nabór kontrolerów społecznych. Może nim zostać każdy. Wystarczy chęć i odwaga, bo strach w tym zawodzie nie przejdzie. – Kandydat na kontrolera powinien mieć wykształcenie minimum średnie, być również operatywny, uprzejmy, taktowny, odporny na stres, bezkonfliktowy w pracy zespołowej, sumienny w wykonywaniu powierzonej pracy – wylicza Dorota Pietrzak, kierownik Referatu Kontroli i Nadzoru Ruchu. Kontrolerzy społeczni, sami mogą sobie dobierać godziny pracy. Są zatrudnieni na umowę zlecenie, więc kontrola biletów, może być jedynie pracą dorywczą, formą uzyskania dodatkowego zarobku. W Jastrzębiu kanarami są m.in. wykształceni nauczyciele, podoficer wojskowy i weterynarz. Jak to jest być kanarem? Przekonałam się na własnej skórze...

Uwaga! Kanary wchodzą – szeptali na mój widok i widok kontrolerów numer 182 i 166 pasażerowie autobusów MZK w Jastrzębiu-Zdroju. Szeptali, ale agresywni nie byli. – Dzień Dobry, kontrola biletów! Proszę przygotować bilety – pozwoliła mi powiedzieć pani Jola (kontroler numer 166).

- Więcej nie będzie pani mogła za bardzo zrobić, bo jeśli będzie jakiś wyjątkowo złośliwy pasażer i poprosi panią o pokazanie legitymacji, będzie pani miała kłopot – poradziła mi pani Jola. No dobrze, więc nie mogę wypisać mandatu i być zbyt dociekliwa, ale za to mogę stać obok kontrolerów-profesjonalistów i dokładnie przyglądać się ich pracy.

Podchodzimy do starszego małżeństwa. Okazuje się, że kontrola może być całkiem miła. Wymieniamy się miłym „Dzień Dobry”, starsza pani i jej mąż pokazują dowody osobiste, pani Jola potwierdza, że oboje są uprawnieni do jazdy bez biletu, bo przekroczyli 70-tkę i idziemy dalej.

Dwie młode panie wyciągają dowód osobisty. Na emerytki nie wyglądają. – Musimy wypisać mandat – informuje gapowiczki pani Jola. – Jak trzeba, to trzeba – mówią posłusznie pasażerki. Pani Jola wypisuje kwit, a ja w tym czasie mogę przeprowadzić krótki wywiad. Często panie jeżdżą na gapę czy pierwszy raz się to zdarzyło? – pytam. – Kupuję bilet, ale dziś jakoś zapomniałam, mówi z uśmiechem na twarzy gapowiczka. – Mówiłam koleżance, żeby kupić bilet, ale nie posłuchała mnie – żartuje druga dziewczyna. Lenistwo nie popłaca, zwłaszcza w autobusie. Jazda bez biletu skończy się dla pań 120 złotowym mandatem, a wystarczyło kupić bilet za 2,40 złotych. Jeśli mandat zostanie zapłacony w ciągu 7 dni, to panie zapłacą „tylko” 84 zł.

Tak czy inaczej, wypisywanie mandatu na moich oczach (choć pasażerowie nie mieli pojęcia, że jestem dziennikarką), wcale nie okazało się takie straszne. Gapowicze przyjmowali mandaty ze skruchą, w końcu jechali bez biletu, więc nie ma co dyskutować. Ale nie zawsze jest tak łatwo – twierdzi pani Jola, która niespełna rok temu, z powodu niesfornego pasażera, znalazła się w szpitalu.

- Wstrząs mózgu, liczne potłuczenia, utrata przytomności ale się nie załamałam. Taka praca, że czasem bywa ryzykownie, ale my się z tym liczymy – mówi pani Jola. Wypadek, o którym mowa, miał miejsce w lipcu minionego roku. Agresywny, pijany pasażer popchnął kontrolerkę, a sam, wyskoczył przez szybę obok kierowcy. Kierowca zmuszony był do gwałtownego hamowania i w tym momencie kontrolerki straciły równowagę i uderzyły w metalowe części autobusu.

To nie jedyny taki incydent, z którym muszą się zmierzyć kontrolerzy. – Bardzo często musimy wzywać policję. To jest niemal na porządku dziennym. Dostajemy listę osób, które uciekły z ośrodków wychowawczych czy są poszukiwane przez policję np. za inne wykroczenia, albo też nie mają przy sobie dowodów tożsamości, co często oznacza, że osoby te mają coś na sumieniu – mówi kontroler numer 182, pan Włodzimierz. – Na szczęście mam taką posturę, że byle kto mi nie podskoczy, ale odważnych niestety nie brakuje. Najczęściej bezrobotni domagają się zniżek albo emeryci górniczy, którzy są po 50-tce i już chcieliby jeździć na ulgowych biletach. Ale najgorzej jest w nocy, kiedy całymi grupkami jeżdżą gapowicze i w grupie wydaje im się, że są silniejsi i mogą sobie pozwolić na wszystko. Są chwile, że my też się boimy, oczywiście jesteśmy tylko ludźmi – przyznaje kontroler 182.
O strachu, w pracy starają się jednak nie myśleć. Nie pracują tu dla przyjemności, ale z reguły po to, żeby zarobić grosz. A ponieważ na rynku pracy, łatwo nie jest, każde zatrudnienie należy szanować. Wśród kontrolerów w Jastrzębiu, nie brakuje bardzo dobrze wykształconych ludzi. Są tu podoficerowie wojskowi, weterynarz, germanista i pedagog. – Nie było pracy, więc przyszłam tutaj. Od sześciu lat jestem kontrolerem i już się przyzwyczaiłam do tej pracy – przyznaje pani Lena, z wykształcenia pedagog – Oczywiście bardzo byśmy chcieli, żeby szanowano nas tak, jak na przykład konduktorów w pociągach, bo tam panuje jakaś większa kultura wśród pasażerów niż w autobusach – żali się pani Lena.

Niektórzy pasażerowie to rozumieją, ale nie każdy podchodzi do sprawy tak, że kontroler to też zawód i wykonuje swoją pracę. Taką, a nie inną i należy go szanować. – Dopiero gdybyśmy zostali uznani za funkcjonariuszy publicznych, stosunek pasażerów do nas by się zmienił. Teraz tak naprawdę, pasażerowie mogą wszystko, a my- nie możemy użyć ani grama siły, bo zaraz nas ktoś oskarży o naruszenie dóbr osobistych – skarżą się kontrolerzy.
W sumie, w samym tylko Międzygminnym Związku Komunikacyjnym, jest zatrudnionych kilkudziesięciu kontrolerów społecznych. Dokładnej liczby, władze MZK podawać nie chcą. – Mamy kontrolerów zawodowych, a oprócz nich, pracuje u nas sporo kontrolerów społecznych. Takich osób poszukujemy cały czas. Kandydat na kontrolera powinien mieć wykształcenie minimum średnie, być również operatywny, uprzejmy, taktowny, odporny na stres, bezkonfliktowy w pracy zespołowej, sumienny w wykonywaniu powierzonej pracy – wylicza Dorota Pietrzak, kierownik Referatu Kontroli i Nadzoru Ruchu.

Kontrolerzy społeczni, sami mogą sobie dobierać godziny pracy. Są zatrudnieni na umowę zlecenie, więc kontrola biletów, może być jedynie pracą dorywczą, formą uzyskania dodatkowego zarobku. Warto jednak pamiętać, że wynagrodzenie kontrolera społecznego uzależnione jest od liczby wypisanych mandatów. – Wynagrodzenie wypłacane jest dopiero, w momencie zapłaty mandatu przez gapowicza. Kontrolerzy społeczni, otrzymują kilkadziesiąt procent prowizji od każdego opłaconego mandatu – wyjaśnia Dorota Pietrzak.

Zainteresowani podjęciem pracy, powinni zabrać ze sobą na rozmowę CV, świadectwo ukończenia szkoły średniej (do okazania), oświadczenie o niekaralności. Więcej informacji na temat rekrutacji, można uzyskać telefonicznie pod nr 32/ 4751401.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto