Pożary w Jastrzębiu: trzy osoby podtrute dymem
Pierwsza interwencja strażaków w związku z pożarem w mieszkaniu miała miejsce w piątek, 21 lipca, o godz. 21. w bloku przy ul. Katowickiej w Jastrzębiu-Zdroju. Na miejsce, zgodnie z procedurami, wysłano cztery zastępy PSP - trzy gaśnicze plus zastęp z drabiną mechaniczną. Mundurowych wezwali sąsiedzi, którzy byli zaniepokojeni gęstym dymem wydobywającym się nie tylko z okna mieszkania, ale będącym także na klatce schodowej.
- Dym wydobywał się z okna mieszkania na drugim piętrze. Strażacy chcieli dostać się do środka, więc załomotali do drzwi, które po chwili otworzył 28-letni lokator. Okazało się, że wcześniej spał i nie był świadomy tego, co się dzieje - mówi Mirosław Juraszczyk, zastępca komendanta jastrzębskiej straży pożarnej.
A działo się sporo. Strażacy weszli do kuchni i zobaczyli płonący garnek z potrawą, pozostawiony na kuchence gazowej. Ugasili pożar, a później oddymili i przewietrzyli mieszkanie.
- Lekarz obecny na miejscu zbadał 28-latka i uznał, że należy wysłać go na obserwację do szpitala. Źle się czuł, prawdopodobnie podtruł się dymem - mówi Mirosław Juraszczyk.
Niemal identyczny schemat powtórzył się dzień później, w sobotę o godz. 7.25 w bloku przy ul. Harcerskiej. Tam też zareagowała sąsiadka, która zauważyła bardzo duże zadymienie na klatce schodowej.
- Po przyjeździe na miejsce stwierdzono, że pali się potrawa w garnku na kuchence. Po ugaszeniu ognia, zespół ratowników medycznych stwierdził, że do szpitala należy zabrać niespełna roczne niemowlę - mówi Mirosław Juraszczyk. W tym przypadku również ktoś prawdopodobnie zasnął, zapominając o potrawie na gazie.
Ostatnia interwencja tego typu miała miejsce w niedzielę, o godz. 5.25, w bloku przy ul. Kaszubskiej. Ponownie, jak w dwóch poprzednich przypadkach, czujnością wykazała się sąsiadka. - Otwarto drzwi wejściowe do mieszkania i ugaszono pożar, który wybuchł w kuchni. Oddymiono i przewietrzono mieszkanie, udzielono też pierwszej pomocy przedmedycznej 57-letniej kobiecie. Lokatorka trafiła do szpitala - relacjonują mundurowi.
Strażacy apelują do mieszkańców naszego miasta o ostrożność i stałą czujność. - Warto zaopatrzyć się nie tylko w czujki tlenku węgla, ale również w czujki dymu, które nieraz mogą uratować nam życie - mówi Mirosław Juraszczyk. Jedna taka czujka, lepszej jakości, kosztuje około 60 złotych.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?