Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar w Jastrzębiu-Zdroju: Pełnomocnik rodzin ofiar pożaru o reakcji krewnych

Katarzyna Spyrka
Bartosz Sapota, pełnomocnik rodzin ofiar pożaru w Jastrzębiu-Zdroju z Fundacji Dura Lex Sed Lex
Bartosz Sapota, pełnomocnik rodzin ofiar pożaru w Jastrzębiu-Zdroju z Fundacji Dura Lex Sed Lex
Rodzinie ofiar pożaru w Jastrzębiu-Zdroju zależy na poznaniu prawdy niezależnie od tego, jaka by ona nie była – poinformował pełnomocnik rodzin ofiar pożaru, do którego doszło rok temu w dzielnicy Ruptawa. Rodziny wydały oświadczenie po tym, jak w środę wieczorem aresztowano 41-letniego Dariusza P. – męża i ojca ofiar. Prokuratura postawiała mu zarzut spowodowania pożaru i zabójstwa 5 osób oraz usiłowania zabójstwa jednej osoby.

Pożar w Jastrzębiu-Zdroju: Pełnomocnik rodzin ofiar pożaru o reakcji krewnych

Dowiedzieli się ostatni

O tym, że w sprawie pożaru w Ruptawie prowadzone jest śledztwo, wiedzieli wszyscy. Na temat ustaleń śledczych, rodzina nie miała jednak pojęcia. Najbliżsi rodziny, która zginęła w pożarze to oprócz syna, który na co dzień mieszkał w Oświęcimiu, gdzie uczęszczał do technikum i zatrzymanego Dariusza P., to także rodzice, brat i siostry zamordowanej kobiety. Jak udało nam się ustalić brat i siostra zamordowanej, byli nawet przesłuchiwani w sprawie, ale myśleli, że to normalna procedura w przypadku ustalenia przyczyn pożaru, w którym zginęło tyle osób.
– Nie przypuszali, że śledczy podejrzewają o spowodowanie pożaru Dariusza P. Utrzymywali z nim kontakt po pożarze. Dosłownie kilkanaście minut przed zatrzymaniem wpadł z wizytą do teściów, żeby załatwić jakieś sprawy. Stamtąd pojechał do swojego mieszkania, gdzie został zatrzymany – wspomina w rozmowie z nami Bartosz Sapota. O tym, że 41-latek został zatrzymany, jako pierwszy dowiedział się brat nieżyjącej kobiety i to on przekazał wiadomość rodzinie.

Nie wiedzieli o długach

Wiadomość o zatrzymaniu i ciążących na Dariuszu P. zarzutach wstrząsnęła rodziną zamordowanej kobiety. Jego matką także (ojciec zmarł w styczniu br.).
– Rodzina dopiero po zatrzymaniu Dariusza, siadła przy stole i każdy powiedział to, co myślał na temat całej tragedii. Każdy miał jakieś przypuszczenia, ale nie rozmawiali na ten temat, mieszkali w różnych miastkach, spotykali się przy okazji uroczystości np. świąt czy urodzin. Trzeba zaznaczyć, że w trakcie tej rozmowy wszystkie osoby przeżyły największy szok swojego życia, bo dowiedziały się o zatrzymaniu Dariusza P. – mówi nam pełnomocnik.

Czytaj wszystko o pożarze w Jastrzębiu! Pożar w Jastrzębiu: Zatrzymanie Dariusza P., Oświadczenie rodzin ofiar, Doniesienia śledczych ZDJĘCIA**

Pierwsza reakcja rodziny Dariusza P.? Niedowierzanie. 41-latek był dobrym ojcem i kochającym mężem.
– Dopiero podczas tego spotkania zaczęli łączyć szczątki faktów, domysły o tym, że coś się działo. Do myślenia dało im to, że rzadko się zdarza, by w jednym domu wybuchły dwa pożary. Kiedy doszło do tego drugiego pożaru i prokurator zatrzymał Dariusza P., pomyśleli, że coś faktycznie jest na rzeczy – dodaje Bartosz Sapota.
Podczas krótkiego spotkania pełnomocnika z rodziną, krewni Dariusza P. potwierdzili, że nie mieli pojęcia o tak dużych długach, romansie i ewentualnej chorobie psychicznej mężczyzny. Widzieli, że rodzinie wiedzie różnie.
– Raz rodzina P. jeździła samochodem wartym kilkadziesiąt tysięcy złotych, a raz starym gratem, ale nie domyślali się, że mogła mieć aż tak duże kłopoty finansowe jak podały media. Ani zmarła Joanna, ani Dariusz P. nie prosili nigdy o pożyczkę i pomoc. Byli dobrym małżeństwem i ten wizerunek potwierdza rodzina – wyjaśnia pełnomocnik rodziny.

Nic dziwnego, że na wieść o kochance, bliscy byli zszokowani. Na temat ewentualnej separacji i nieporozumieniach między małżonkami – siostry, brat i rodzice nieżyjącej kobiety nic nie wiedzieli. Nigdy się nie skarżyła.

Co dalej z Wojtkiem?

Wiadomo, że Wojtek, 17-letni syn Dariusza P., w chwili zatrzymania ojca był poza Jastrzębiem. Doręczono mu wezwanie na przesłuchanie, podobnie jak kobiecie o nieznanych rodzinie personaliach, która prawdopodobnie była partnerką 41-latka. Na jej temat prokuratura milczy.

Rodzina proponowała Wojtkowi pomoc i schronienie w Jastrzębiu, jednak chciał wrócić do internatu i do szkoły w Oświęcimiu. Najbliższa rodzina ma obecnie status pokrzywdzonych w toczącym się śledztwie. Nie wiadomo jeszcze, czy będą brali udział w postępowaniu sądowym jako oskarżyciele posiłkowi. Czy wierzą w niewinność Dariusza P.
– Wyjaśniłem rodzinie wagę zarzutów stawianych przez prokuraturę. Jeśli prokuratura je postawiła, a sąd zastosował w ciągu zaledwie kilku godzin areszt tymczasowy, to możemy przypuszczać, że dowody, które zebrali przeciwko Dariuszowi P. prokuraturzy muszą być naprawdę twarde – dodaje Bartosz Sapota.
Na razie nie wiadomo, kiedy rozpocznie się ewentualny proces 41-latka. Prokuratura chce najpierw, żeby biegli sprawdzili poczytalność i stan psychiczny zatrzymanego. Jeśli jest poczytalny, a potwierdzenia prokuratury się potwierdzą, Dariuszowi P. grozi dożywocie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto