Brak nadzoru nad poczynaniami nauczycieli, bałagan w dziennikach lekcyjnych, nierozliczanie pieniędzy z wynajmu sali gimnastycznej i brak współpracy zarzucili dyrektorowi Zespołu Szkół w Srocku (gmina Moszczenica) rodzice uczniów. Dotychczasowe kontrole nie wykazały poważnych uchybień ze strony dyrektora Sławomira Pigonia, ale wójt Moszczenicy Marceli Piekarek chce zażegnać konflikt i zapewnia, że ogłosi konkurs na nowego dyrektora szkoły.
Pod skargą na dyrektora ZS w Srocku, wysłaną do wójta gminy i kuratorium oświaty, podpisało się 40 rodziców. Jak mówią, zdecydowali się złożyć pismo, ponieważ dyrektor był nieuprzejmy i nieskory do współpracy. Nie widzieli więc innej możliwości rozwiązania problemów.
- Nie mogliśmy się dowiedzieć, co dzieje się z pieniędzmi za wynajem sali gimnastycznej i sklepiku szkolnego. A te pieniądze powinny być wykorzystane choćby na naprawę parkietu czy pomalowanie sal - mówi Barbara Reliszka, przewodnicząca rady rodziców ZS w Srocku, dodając, że dyrektor w ich ocenie pozwalał niektórym nauczycielom na opuszczanie sal w czasie lekcji i pozostawianie dzieci.
- Przez kilka dni nie było dzieników lekcyjnych w szkole. Nauczyciele prawdopodobnie dopiero wtedy uzupełniali tematy lekcyjne - dodaje przewodnicząca.
Wójt sprawę przekazał do zbadania komisji rewizyjnej i zarządził kontrolę wewnętrzną, na której opinię jeszcze cze-ka. Spotkał się też z rodzicami.
- Kontrola kuratorium nie potwierdziła, by w kwestiach dydaktyczno-wychowawczych dyrektor dopuścił się poważnych uchybień. Komisja rewizyjna natomiast zwróciła uwagę na nieprawidłowości przy rozliczaniu wpływów z wynajmu - mówi wójt, dodając, że czeka jeszcze na opinię inspektora z urzędu w tej sprawie.
Wójt podkreśla, że dyrektor cieszy się dobrą opinią grona pedagogicznego i kuratorium, ale w związku z tym, że pod jego adresem ze strony kilkudziesięciu rodziców padły bardzo krytyczne słowa, ogłosi konkurs na nowego dyrektora.
Dyrektor mówi, że trudno mu komentować zarzuty, które nie zostały potwierdzone, a są - jego zdaniem - dziełem nieżyczliwej mu grupy rodziców. Nie wyklucza też wystąpienia przeciwko nim na drogę cywilną o zniesławienie.
- Moim prywatnym zdaniem ta nagonka ma związek z tym, że dobiega końca moja kadencja. Jeśli zostanie ogłoszony konkurs, to w nim wystartuję, bo nie mam sobie nic do zarzucenia - dodaje dyrektor Pigoń.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?