Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strajk w JSW: Głos górnika ws. strajku w kopalniach JSW

Katarzyna Spyrka
Katarzyna Spyrka
W czternastym dniu strajku w kopalniach JSW, rozpoczął się strajk okupacyjny i głodówka. Poznajcie głos pracownika kopalni Borynia, z 24-letnim stażem, który strajkuje i nie zamierza odpuszczać, dopóki prezes JSW, Jarosław Zagórowski nie ustąpi ze stanowiska.

Do tej pory, najgłośniej w mediach wypowiadali się związkowcy. Postanowiliśmy zapytać strajkujących w kopalniach JSW górników, o co tak naprawdę walczą i po co ten strajk. Dziś do redakcji napływały informacje zwyczajnych górników, którzy informowali nas o pojawiających się w kopalniach tzw. listach łamistrajków z nazwiskami górników, którzy na czas strajku wybrali sobie urlopy wypoczynkowe. Takie listy pojawiły się m.in. w kopalni Jas-Mos w Jastrzębiu. Z kolei w kopalni Knurów-Szczygłowice, górnicy informowali nas, że mają problem z wydostaniem się na zewnątrz. - Nie chcą nas wypuszczać. Mówią, że powrotu nie będzie, bo zamykają bramy i trzeba tu zostać i strajkować - mówił nam jeden z górników.

Tymczasem spora grupa górników realnie podjęła strajk okupacyjny. To około 2 tysięcy górników. Oni uważają strajk za zasadny.

- Kiedy mój tata w 1989 roku walczył o swoje prawa, ja chodziłem do technikum górniczego i przyjeżdżałem do ojca na kopalnię i obserwowałem to wszystko, co się wtedy działo. Nasi ojcowie i dziadkowie się nie złamali, to im my nie odpuścimy – powiedział nam Dariusz Zięba, który od 24 lat pracuje w kopalni. Obecnie jest ratownikiem górniczym na Boryni. Dziś, podobnie jak kilkaset kolegów z tego zakładu, przyszedł do pracy i nie zamierza stąd wyjść, dopóki prezes Zagórowski nie odejdzie. - Dopóki to się nie stanie, żadnych innych rozmów nie będzie. My już nie ufamy temu człowiekowi – powiedział pan Dariusz.

Nigdy nie mówiliśmy, że nie chcemy wprowadzenia pakietu oszczędnościowego dla spółki. To prezes Zagórowski przedstawia nas z takiej strony. My już straciliśmy wiarygodność do tego pana. Nie trzeba daleko szukać. Kiedy po kilku dniach mediacji z ministrem Longinem Komołowskim, nasi koledzy – związkowcy, po tylu godzinach nieprzespanych nocy, doprowadzili do podpisania wstępnej ugody z przedstawicielami zarządu, prezes nie traktuje poważnie tego dokumentu i zaprasza nas do nowego otwarcia rozmów z jego udziałem – wyjaśnia Dariusz Zięba. - Co ciekawe, myśmy przedstawili dokładnie plan, gdzie można jeszcze zaoszczędzić, a prezes ewidentnie odrzuca te propozycje. Nie może być tak, że my rezygnujemy z czegoś na rzecz porozumienia, a Zarząd z niczego – dodaje pracownik.

Za przykład podaje ilość samochodów służbowych w spółce. Sytuacja ma miejsce, kiedy zwykli górnicy mają zrezygnować z dopłat do przewozów pracowniczych i biletów, które gwarantowała Karta Górnika. - Niech zarząd też porusza się swoimi samochodami – mówi ratownik górniczy i zapewnia, że budynek siedziby JSW jest jego domem.
Siedziba JSW jest naszym domem. Myśmy tam chodzili, jak do siebie, a zostaliśmy wczoraj potraktowani jak banda – dodał pan Dariusz i potwierdził, że nie zamierza dołączać do grona górników, którzy wybierają urlopy i unikają strajku.
Jeśli ktoś myśli, że zniszczy górnika i doprowadzi go do tego, że obrócą się przeciwko liderom związkowym, bo nie mają przez nich wypłat, to się myli. My tu będziemy tak długo stać, jak będzie trzeba. Ewentualnie nas stąd wywiozą. Inne opcji nie ma – zapewniał Dariusz Zięba.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto