Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocławianie pobierają się dla kredytu

Magdalena Gębicka
W piątek małżeństwem zostali wrocławianie Aleksandra Janus i Arkadiusz Pazio
W piątek małżeństwem zostali wrocławianie Aleksandra Janus i Arkadiusz Pazio Janusz Wójtowicz
Coraz mniej wrocławian bierze ślub konkordatowy. Chętniej bierzemy śluby cywilne i mamy mnóstwo pomysłów, żeby ten dzień był wyjątkowy.

W 2010 roku 1992 pary zawarły związek małżeński we wrocławskim Urzędzie Stanu Cywilnego, a 1525 zdecydowało się na ślub konkordatowy. W tym roku do piątku (17 czerwca) było tylko 295 konkordatów i aż 777 ślubów cywilnych. Skąd taka różnica?

- Pobieramy się z miłości i dla kredytów, a do tych drugich kościelny ślub nie jest potrzebny - śmieje się Teresa Hausmann z USC. - Poza tym, coraz częściej na ślubnym kobiercu stają rozwodnicy, którzy trafili w swoim życiu ponownie na miłość, a oni nie mają wyboru - dodaje.

Ślub w piątek już nikogo nie dziwi. We wrocławskim Urzędzie Stanu Cywilnego było wczoraj dziesięć takich uroczystości. Chętnie pobieramy się też w inne dni tygodnia. W czwartek małżeństwem zostało siedem par, a w środę - pięć. Niezmiennie największą popularnością cieszy się sobota, ale o taki termin w urzędzie trzeba się postarać pół roku wcześniej. Na ten weekend zaplanowane jest 35 ślubów. Cztery z nich odbędą się poza urzędem.

Młodzi, nawet na ślubie cywilnym, lubią małe szaleństwa. Muzycy z Filharmonii Wrocławskiej zagrają nie tylko na pianinie, ale także na harfie. Zamiast Marszu Mendelssohna albo równie popularnego Marszu Wagnera możemy usłyszeć przeboje ze "Shreka", przeboje Michaela Jacksona i Bee Gees. Jednak równie często grane są takie hity, jak: "All You Need Is Love" grupy The Beatles czy "Wielka miłość" Seweryna Krajewskiego.

Rezygnujemy też ze ślubów w siedzibie USC przy ul. Włodkowica 20, mimo że po remoncie prezentuje się ona bardzo okazale. Zgodnie z przepisami możemy zawrzeć związek małżeński, gdzie tylko nam się zamarzy. Prośbę wystarczy odpowiednio uzasadnić, np. dużą liczbą gości. Jeśli jest ich naprawdę sporo, parze młodej bardziej opłaca się przewieźć jednego urzędnika niż cały autobus gości.

Popularnym wśród wrocławian miejscem na ślub jest miejski ratusz - władze wynajmują salę za około 2-2,5 tys. zł, ale jedna z par wzięła ślub na statku. Kolejni narzeczeni zdecydowali się na ceremonię na partynickim torze wyścigów konnych.

Aleksandra Janus (od piątku Puzio) i Arkadiusz Puzio czekali na termin w urzędzie cztery miesiące. Zdecydowali się na przyjęcie w domu, bo do szczęścia nie potrzeba im wielkich, weselnych szaleństw.

A jaki był Twój ślub? Zaskoczyłeś gości czymś wyjątkowym? A może ktoś Tobie zrobił niespodziankę? Podziel się z nami swoimi wspomnieniami.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto