Dwaj nastolatkowie walczą o życie w szpitalu po tym, jak w sobotę 16 czerwca zażyli substancje niedozwolone. Znaleziono ich na klatce jednego z bloków na osiedlu Tysiąclecia. Obaj byli nieprzytomni, a ich tożsamość nie była znana, zatem lekarze nie mogli ustalić, czy na coś chorują. Dopiero dzielnicowy był w stanie ustalić kim są chłopcy i powiadomił ich rodziców.
- Policjanci zabezpieczyli monitoring z Osiedla Tysiąclecia, gdzie doszło do zdarzenia i zaczęli go analizować - czytamy w komunikacie policji. - Na podstawie nagrań trafili na trop 31-letniego mężczyzny, który prawdopodobnie udzielił nastolatkom dopalaczy.
Policjanci namierzyli go i zatrzymali w jego własnym mieszkaniu. Podczas przeszukania pomieszczeń znaleźli biały proszek, który został zabezpieczony i przekazany do badań. Analiza tej substancji ma wykazać, z jakim rodzajem środka mamy do czynienia. Mężczyzna w momencie zatrzymania był trzeźwy, ale poddano go badaniu na obecność środków odurzających w organizmie. Mężczyzna usłyszał już zarzut dokonania ciężkiego uszkodzenia ciała. W więzieniu może spędzić od 3-15 lat.
Kilka godzin później policjanci namierzyli kolejnego dilera mogącego mieć związek z tym tragicznym zdarzeniem. W mieszkaniu 24-latka odnaleziono różnego rodzaju substancje (pochodne amfetaminy) w postaci proszku, tabletek i ampułek. Policjanci zabezpieczyli również pieniądze w różnych walutach, karty sim, telefony. Mężczyzna usłyszał zarzut wprowadzania do obrotu substancji niebezpiecznych, za co grozi kara do 8 lat więzienia.
Obaj zatrzymani będą dzisiaj doprowadzeni do prokuratury z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?