Jastrzębie: pożar, którego nie było. W ogniu miał stanąć blok przy ul. Opolskiej, zadymiona miała być klatka. Co się ostatecznie okazało?
Do bardzo poważnej interwencji zostali zadysponowani w nocy ze środy na czwartek (6/7 lipca) strażacy z Jastrzębia-Zdroju. Jak wynikało ze zgłoszenia, w jednym z budynków wielorodzinnych przy ul. Opolskiej miał wybuchnąć pożar.
"Przyjedźcie na Opolską! Na klatce jest dym. Prawdopodobnie pali się w jednym z mieszkań" - usłyszał w słuchawce dyżurny KM PSP w Jastrzębiu.
Na miejsce skierowano trzy zastępy, w sumie dwunastu strażaków. Jak się jednak okazało, ich interwencja nie była konieczna. W bloku nie było ani śladu pożaru.
- Nasze działania polegały na kontroli mieszkań korytarza i klatki schodowej na piętrach: 5, 6 i 7 - mówi asp. Wojciech Wożgin z jastrzębskiej straży pożarnej, przyznając, że strażacy stwierdzili brak jakichkolwiek oznak pożaru.
Zgłoszenie uznano więc za alarm fałszywy, jednak osoba, która zgłosiła potrzebę interwencji nie będzie pociągnięta do odpowiedzialności.
- Uznaliśmy, że był to alarm fałszywy, ale w dobrej wierze - przyznaje asp. Wożgin, dodając, że osoba, która zaalarmowała straż pożarną najprawdopodobniej źle zinterpretowała to, czym miało być zadymienie na klatce schodowej.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?