Jastrzębie: seniorka okradziona przez fałszywą pracownicę spółdzielni mieszkaniowej. Oszustka miała odczytać zużycie wody. Ukradła 5 tys. zł

Nowy sposób na okradanie mieszkańców znaleźli sobie oszuści w Jastrzębiu. Niestety, jak się okazuje kolejna z metod "zarobienia" pieniędzy jest skuteczna. Ofiarą oszustów padła już pierwsza osoba. Starszej jastrzębiance zginęło z mieszkania kilka tysięcy złotych.

Wszystko rozpoczęło się bardzo niewinnie. Do drzwi mieszkania kobiety zapukała kobieta, podając się za pracownicę spółdzielni mieszkaniowej. Oficjalnie powodem jej wizyty miał być odczyt zużycia wody z wodomierza. I choć zachowanie kobiety w mieszkaniu seniorki mogło na to wskazywać, to jej prawdziwe zamiary były zgoła inne.

Oszustka najprawdopodobniej działając wspólnie z jeszcze jedną osobą, ukradła swojej ofierze pięć tysięcy złotych. Wprawdzie okradzionej jastrzębiance wydawało, że może być okradana, jednak nie chciała dać się zwariować i reagowała.

- W trakcie, gdy starsza pani przebywała z kobietą w kuchni, wydawało jej się, że słyszała głos zamykających się drzwi, jednak pomyślała, że mógł to być także odgłos zamykającego się okna i nie zareagowała - tłumaczy asp. Halina Semik, oficer prasowa policji w Jastrzębiu-Zdroju.

Dopiero podczas rozmowy kobiety z synem, ten zasugerował matce, żeby dokładnie przyjrzała się mieszkaniu, czy nic z niego nie zginęło. Przeczucie mężczyzny, iż jego matka mogła zostać okradziona okazało się słuszne. - Na jaw wyszło, że kobiecie ukradziono 5 tysięcy złotych - informuje asp. Semik z jastrzębskiej policji.

Policja apeluje, zwłaszcza do bliskich osób starszych, żeby ci uczulali seniorów na techniki przestępcze oszustów. Jednocześnie mundurowi instruują, jak należy zachować się, gdy do naszych drzwi puka osoba, co do której mamy podejrzenia, że może próbować nas oszukać.

- Zawsze mamy prawo poprosić o to by osoba, która podaje się za pracownika instytucji, zaczekała przed drzwiami naszego mieszkania czy też domu. Następnie telefonicznie można sprawdzić, czy dana instytucja wysyłała do nas swojego pracownika - mówią policjanci KMP w Jastrzębiu-Zdroju.