Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Proces gangu kiboli GKS-u Jastrzębie wkracza w kolejny etap. Oskarżeni już wyjaśniali. Teraz będą zeznawać powołani świadkowie

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Wszyscy z 25 oskarżonych w sprawie udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, jaką mieli stworzyć pseudokibice GKS-u Jastrzębie zostali już przesłuchani przez Sąd Okręgowy w Rybniku. Większość z nich nie chciała odpowiadać na pytania i tylko częściowo przyznała się do zarzucanych im czynów. Podczas kolejnej rozprawy sąd rozpocznie przesłuchiwanie świadków.

Proces gangu kiboli GKS-u Jastrzębie. Wszyscy oskarżeni już zeznawali

Jeszcze krótsza niż poprzednia - trwająca trzy dni - była przerwa pomiędzy kolejnymi rozprawami w toczącym się przed Sądem Okręgowym w Rybniku procesie gangu kiboli GKS-u Jastrzębie. Tym razem następne posiedzenie sądu odbyło się pod zaledwie dwóch dniach. Była to już czwarta rozprawa w tej sprawie.

W jej trakcie wyjaśnienia miała składać trójka oskarżonych, którzy dotychczas jeszcze tego nie zrobili. To Sebastian H., Mariusz P. oraz Robert N. Dwaj ostatni nie stawili się w sądzie. Przewodniczący składu sędziowskiego, sędzia Bartosz Wasilewski zdecydował się jednak na odczytanie ich zeznań, składanych we wcześniejszym etapie postępowania. Ograniczyły się one jednak do odmowy ich składania. Wyjaśnień nie złożył także obecny w sądzie Sebastian H.

Odpowiadać na pytania sądu, a także prokuratury, obrońców pozostałych oskarżonych, a nawet ich samych chciał natomiast Tomasz W. Mężczyzna zeznawał już także podczas pierwszej rozprawy, zaś jeszcze przed procesem zdecydował się na współpracę z organami ścigania. 47-latek w swoich zeznaniach obciążał m.in. oskarżonego Tomasza G., którego miał rozpoznać na przedstawionej mu tablicy poglądowej. Nie był jednak przekonany, czy widnieje na niej wizerunek tej samej osoby, która była obecna w sądzie.

- Mam wątpliwości widząc to zdjęcie i widząc na żywo tę osobę. Wcześniej nie widziałem oskarżonego i go nie znałem.
Widziałem go 3-4 razy, przychodził, dawałem pieniądze, to może trwało minutę. Ja bywałem wtedy pod wpływem narkotyków. Pamiętam, że przedstawił się jako Tomasz. Ja też powiedziałem, że jestem Tomek - zeznawał W., który w sądzie rozpoznał też inne osoby, które miały mieć powiązania z narkotykami.

Mężczyzna wskazał chociażby na Artura K., "Kokena", z którym wspólnie miał pracować na kopalni i Michała K. "Kolasa". - Nie ma takiej możliwości, żebym nie poznał "Kolasa". Nie pamiętam dokładnie pierwszego zapoznania się z nim. To był kontakt towarzyski, piliśmy razem wódkę i zażywaliśmy narkotyki. Parę razy brałem od „Kolasa” narkotyki. Była taka sytuacja, że „Kolas” gdzieś leciał i przynosił nam alfę. on mi sprzedał narkotyki. Mógł to być 1-2 gramy, góra „piątka”. Ja też mu sprzedawałem narkotyki. To było przypadkowe transakcje, mogły trwać kilka lat - wyjaśniał w sądzie.

Znany miał mu być także oskarżony Sebastian G. - Ja myślę, że go znam od 10 lat. Widziałem go w Jastrzębiu na Manhattanie, mogłem go też widzieć w Wodzisławiu, mogłem z nim rozmawiać - mówił 47-latek, którego słowom zaprzeczył G., wydając oświadczenie.

- Ja nie znam tego człowieka. Nie mieszkam w Jastrzębiu, nie wiem, gdzie znajduje się klub, bar, restauracja Eldorado. Nie wiem, gdzie jest Manhattanie nigdy w życiu tam nie byłem - oświadczył Sebastian G.

Ponieważ W. nie znał wszystkich z imienia i nazwiska, jego zeznania starali się podważyć obrońcy oskarżonych, których 47-latek obciążał. Zdaniem jednego z adwokatów, W. najzwyczajniej w świecie przyznał się do wszystkiego, nie mając na to żadnego dowodu. Tak miało być też w przypadku sprzedaży amfetaminy niepełnoletniej nastolatce. W sądzie mężczyzna zaprzeczył bowiem, żeby nią handlował.

- Ona przychodziła ze swoim chłopakiem. To on je kupował, ona nie miała pieniędzy. Pewnego razu ją przysłali po to do mnie i ja jej sprzedałem - tłumaczył tę sytuację W., który wcześniej zadeklarował pełne przekonanie, że osoby, które obciążył miały powiązania z gangiem pseudokibiców. - Nie mam wątpliwości co do tożsamości tych osób, co do których składałem wyjaśnienia - zapewnił 47-latek.

Trzech oskarżonych zawnioskowało o dobrowolne poddanie się karze. Sąd na razie odrzucił te wnioski

Oprócz W. w trakcie rozprawy na pytania zdecydowała się także odpowiadać Monika M. Kobieta także zeznawała już wcześniej. Tym razem chciała udzielić odpowiedzi na pytania swojego obrońcy. W tych zadeklarowała chęć dobrowolnego poddania się karze.

- Przyznaje się w całości do zarzucanych mi czynów. Nie podtrzymuję tych wyjaśnień, w których się nie przyznawałam. Natomiast podtrzymuje wszystkie te w których się przyznałam oraz wszystkie pozostałe wyjaśnienia. Podtrzymuję wniosek o dobrowolne poddanie się karze - mówiła M.

Obrona kobiety zawnioskowała do sądu o skazanie M. na 2 lata i 3 miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat. Dodatkowo kobieta miałaby także uiścić świadczenie pieniężne na rzecz organizacji zapobiegającej i przeciwdziałającej narkomanii oraz otrzymać zakaz prowadzenia pojazdów.

Wyrok bez oczekiwania na koniec procesu skłonni byli także usłyszeć Tomasz W. i Sebastian R. Ten pierwszy miałby być skazany na 4 lata z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na 6 lat, a drugi na 3 lata i 4 miesiące w zawieszeniu na 5 lat. Ponadto orzeczony miał zostać także przepadek zarobionych pieniędzy na handlu narkotykami w przypadku W. i przejętych środków odurzających w przypadku R.

Ostatecznie po naradzie sąd postanowił jak na razie odrzucić te wnioski. - W ocenie sądu w przedmiotowej sprawie nie zostaną osiągnięte cele postępowania bez tych oskarżonych - ocenił sędzia Bartosz Wasilewski, dodając równocześnie, że sąd nie wyklucza, że będzie przychylał się do wniosków złagodzenia kary w późniejszym etapie.

Bardziej przychylny sąd był natomiast do wniosków związanych ze środkami zapobiegawczymi. W odpowiedzi na prośby o ich złagodzenie, postanowiono: wobec Moniki M. uchylić dozór policji, a wobec Mariusza P. i Roberta N. ograniczyć i zmniejszyć kwotę poręczenia majątkowego dla nich.

Na kolejnych rozprawach będą zeznawać świadkowie

Wiadomo już, że w trakcie kolejnych rozpraw przed sądem będą zeznawać osoby powołane na świadków. Ma ich być aż 37! Na następnym posiedzeniu sądu - którego termin wyznaczono na 26 lipca - przesłuchany ma zostać pierwszy z nich. Będzie nim jedna z kobiet. W rozprawie ma uczestniczyć łącząc się zdalnie, ponieważ odsiaduje karę więzienia.

Proces gangu kiboli GKS-u Jastrzębie wkracza w kolejny etap....

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto