- W Lublinie faworytem nie byłem, bo większość stawiała na Adriana Plichta z Bukowiny Wałcz. Już raz spotkałem się z tym pięściarzem podczas mistrzostw 2009 roku. Niestety, nie mieliśmy okazji ze sobą walczyć, bo lekarz nie dopuścił mnie wtedy do walki z powodu kontuzji we wcześniejszej walce. Adrian stanął na podium bez konieczności walki ze mną. Teraz miałam okazję się zrewanżować - opisuje Adam Pawłowski.
- Z pewnością czeka mnie spotkanie z zawodnikami z Niemiec, Czech i Ukrainy.
Moja pozycja podczas tych spotkań zależy przede wszystkim od tego, które drużyny się pojawią, ale nie boję się przeciwników - wyjaśnia spokojnie młody pięściarz. - Ten spokój jest bardzo uzasadniony, bo Adam Pawłowski na wszystkie swoje zwycięstwa bardzo ciężko pracuje. Treningi w klubie odbywają się pięć razy w tygodniu.
- Na początku zaczynamy od rozgrzewki, która trwa około pół godziny. Później są oczywiście zajęcia z techniki boksowania.
Ćwiczymy bez i w rękawicach. Przed treningiem oczywiście jestem w szkole - wyjaśnia Pawłowski. Na razie nastolatek boksem zajmuje się amatorsko, ale jeśli wszystko pójdzie po jego myśli, chce zająć się tym sportem zawodowo. Kto wie, być może pójdzie w ślady Tomasza Adamka.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?