18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Agent "Tomek" o swoich planach na przyszłość, katastrofie w Smoleńsku ...

Redakcja
Prawda o Smoleńsku jest dziś sprawą najwyższej wagi
Prawda o Smoleńsku jest dziś sprawą najwyższej wagi fot. Bartek Syta
Z Tomaszem Kaczmarkiem, byłym funkcjonariuszem CBA, rozmawia Anita Czupryn

Chce Pan zostać politykiem?

Nikt nie złożył mi takiej propozycji i z nikim żadnych rozmów na ten temat nie prowadzę. Nie wiem, dlaczego media publikują tego typu spekulacje.

Dlatego że pojawia się Pan w kręgu polityków PiS, a to w Brukseli, na wystawie dotyczącej katastrofy smoleńskiej czy też na wiecu Jarosława Kaczyńskiego w rocznicę katastrofy smoleńskiej.

Odpowiedź jest prosta: na wystawę do Brukseli zostałem zaproszony przez pana Tomasza Sakiewicza, redaktora naczelnego "Gazety Polskiej", i przez moich przyjaciół, którzy byli twórcami tej wystawy. To właśnie "Gazeta Polska" oraz Fundacja "Niezależne Media" zorganizowały wystawę "Pamięć i prawda" o katastrofie smoleńskiej. Pojawiłem się tam również dlatego, że to "Gazeta Polska" uhonorowała mnie tytułem Człowieka Roku 2009. Dzięki tej nagrodzie nasze kontakty się zacieśniły. Od miesięcy uczestniczę w marszach pamięci i podobnie jak tysiące Polaków domagam się rzetelnego śledztwa w sprawie tragedii, w której zginął prezydent mojego kraju. To nie polityka, to obowiązek wobec przyszłości Polski. Proszę zatem nie mówić o żadnych wiecach, bo takowych nie ma. Jest tylko walka o prawdę.

A spotkał się Pan osobiście z Jarosławem Kaczyńskim?

Nie.

Słyszałam, że jeśli ktoś się pojawia w bliskim gronie polityków PiS, to nie dzieje się to bez zgody samego prezesa PiS i to on daje na to przyzwolenie.

Instynktownie czuję, że w tej pani opowieści jest tyle prawdy co w historii o moich tajemniczych wizytach w rzekomym centrum ochrony pana premiera Kaczyńskiego. Tak jak powiedziałem, nie znam prezesa PiS, ale mam poczucie graniczące z pewnością, że media dramatycznie wypaczają jego wizerunek. Ja jestem otwartym człowiekiem i drażni mnie takie demonizowanie. To po ludzku bardzo niesprawiedliwe.

Kiedy pytałam o Pana polityków PiS, nikt z nich stanowczo nie wykluczał, że w przyszłości Pańskie nazwisko może znaleźć się na liście wyborczej.

Trudno mi komentować wypowiedzi polityków. Ale myślę, że można mnie wykorzystać z pożytkiem dla dobra kraju.

Wrócę więc do pytania: chciałby Pan zostać politykiem?

Przez wiele lat służyłem państwu jako funkcjonariusz policji, następnie funkcjonariusz Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Wartością nadrzędną był i jest dla mnie patriotyzm. Zawsze byłem i jestem gotowy dalej służyć ojczyźnie.

Jako funkcjonariusz czy polityk?

Na pewno tak, jak najlepiej potrafię. Chciałbym, aby w naszym kraju zachodziły pozytywne zmiany. Chciałbym mieć poczucie, że żyję w bezpiecznym, prawym państwie.

Używa Pan górnolotnych słów, uciekając od konkretnej odpowiedzi. Chciałby Pan wrócić do służb specjalnych?

Bezpieczne i praworządne państwo to nie bajdurzenie, ale konkret. Przynajmniej dla mnie. Nie potrafię przyzwyczaić się do bezprawia i zaakceptować go. Dziś nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć, czy chciałbym wrócić do pracy w służbach specjalnych. Do profesjonalnych - być może byłaby to perspektywa godna zastanowienia. Pracy w służbach sterowanych według wskazań kompasu interesu partii rządzącej nie brałem i nie wezmę pod uwagę. To przede wszystkim z tego powodu jestem dziś emerytem. W zarządzanej przez pana Wojtunika strukturze CBA nie znajduję dla siebie miejsca. Jednak rozumiem, iż także obecne kierownictwo CBA nie chciało skorzystać z mojej unikalnej wiedzy i doświadczenia.

Na czym polegają Pańska unikalna wiedza i doświadczenie?

Przez wiele lat walczyłem z przestępczością zorganizowaną, przestępczością korupcyjną. Niewiele jest osób w naszym kraju, które zgłębiły tematykę pracy pod przykryciem, jaką się zajmowałem. Myślę, że popełniono duży błąd, przesuwając mnie z tego typu działań do pracy biurowej. Zdaję sobie sprawę, że jako funkcjonariusz pod przykryciem nie mógłbym już działać na pierwszej linii walki z przestępczością, natomiast jest wiele innych funkcji, które w tej specyficznej pracy mógłbym wykonywać. Chociażby szkolić adeptów.

Ma Pan poczucie rozgoryczenia?

Myślę, że takie samo jak wszyscy inni podatnicy, którzy przecież poprzez budżet państwa finansowali kosztowne szkolenie elitarnego funkcjonariusza, jakim przez lata byłem. Państwo poniosło wymierne straty, gdy zostałem zmuszony do odejścia ze służby. I to z jakich powodów? Dlatego że naraziłem się liderom partii rządzącej i gwiazdom wspierających ich mediów? Teraz natomiast CBA prowadzi działania, aby uprzykrzyć mi życie.

Szukają na Pana haków?

Mam informację, że na siłę szukają materiałów, za pomocą których będą mogli przedstawić mi zarzuty karne. Ale ja nie mam sobie nic do zarzucenia, wszelkie moje działania były zgodne z prawem, uważam się za profesjonalnego funkcjonariusza.

Identyfikuje się Pan ze słowami Jarosława Kaczyńskiego, które wypowiedział 10 kwietnia przed Pałacem Prezydenckim?

Leży mi na sercu dobro naszego kraju.

Znów używa Pan ogólników.

Dla pani to ogólniki, dla mnie sprawa najważniejsza. Nie wiem, o jakie słowa pani pyta. Jednak jeśli chodzi choćby o konieczność dotarcia do prawdy o katastrofie smoleńskiej, to zgadzam się z nimi całkowicie.

Jakie jest Pańskie stanowisko, jeśli chodzi o katastrofę? Uważa Pan, że to był zamach?

Zupełnie nie rozumiem decyzji prokuratury, która tuż przed rocznicą katastrofy - nie podając żadnych argumentów - wykluczyła hipotezę dotyczącą zamachu. Przez rok nie usłyszałem z ust przedstawicieli RP jednego dowodu na to, że osoby trzecie nie przyczyniły się do śmierci polskiego prezydenta. Stąd moje zdziwienie, ale też wielki niepokój o rzetelność śledztwa. Jestem oburzony tym, iż nasze władze pozwoliły Rosjanom bezkarnie obrzucać błotem oficerów naszej armii.

Kto konkretnie?

Za to haniebne zaniechanie czy nieudolność pełną odpowiedzialność ponosi rząd, na czele z Donaldem Tuskiem.

Rząd nie ma honoru?

W mojej ocenie ci, którzy skazują swój kraj na poniżenie, którzy wybierają chwilowe interesy polityczne, za cenę rezygnacji z dobra Rzeczypospolitej, nie mają honoru.

Jaki Pan ma pomysł na życie?

Wraz z przyjaciółmi, z którymi służyłem w policji i CBA, otworzyliśmy firmę, która zajmuje się wywiadem gospodarczym i zapewnieniem bezpieczeństwa w biznesie.

Słowem - przeszedł Pan do strefy prywatnej?

Prowadzimy po prostu swoją działalność pod szyldem "Tomasz Kaczmarek i partnerzy". Firma cieszy się sporym zainteresowaniem. Myślę o tym, aby ją rozwijać, ale - jak już mówiłem wcześniej - na pierwszym miejscu stawiam patriotyzm i gotowość służenia mojemu krajowi.

Znów wielkie słowa.

Jestem idealistą.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Agent "Tomek" o swoich planach na przyszłość, katastrofie w Smoleńsku ... - Jastrzębie-Zdrój Nasze Miasto

Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto