Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Akcja ratownicza w KWK Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. Znaleziono czterech górników... - AKTUALIZACJA

Wstrząs w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. W sobotę, około 3 w nocy w zakładzie doszło do wstrząsu połączonego z wypływem metanu. Poszukiwanych jest 10 górników.

Aktualizacja, niedziela godz. 7:20

Ratownicy znaleźli czterech górników w kopalni Zofiówka. Jednego z nich w nocy udało się przetransportować do bazy. Niestety tam, lekarz stwierdził zgon mężczyzny. Został odnaleziony około 220 metrów przed przodkiem. Czytaj więcej i zobacz nową relację LIVE:

Aktualizacja, godz. 21:20

Prezydent Andrzej Duda przyjechał w sobotę do Jastrzębia-Zdroju. Po rozmowie z ratownikami i dyrekcją kopalni Zofiówka, spotkał się z dziennikarzami.

Aktualizacja, godz. 18:20

Ratownicy dotarli do czterech poszukiwanych górników z którymi utracono kontakt po wstrząsie w chodniku D4a. Zastęp ratowniczy znalazł czterech poszkodowanych górników około 220 metrów od czoła przodka. Ratownicy musieli się jednak wycofać, bo kończył im się tlen w butlach.

Kierownik akcji podejmie decyzję o wytransportowaniu poszkodowanych górników przez kolejne zastępy do bazy, w której znajduje się lekarz.

Aktualizacja, godz. 17:50

Około 300 metrów dzieli ratowników od czoła przodka. Sytuacja jest trudna. Sztab akcji i ratownicy robią wszystko, aby dotrzeć do 10 górników, z którymi nie ma obecnie kontaktu. W akcji uczestniczy 12 zastępów ratowniczych. Z informacji, które przekazują ratownicy wynika, że wyrobisko nie zostało zniszczone. W trakcie penetracji wyrobiska ratownicy naprawiają elementy uszkodzonego lutniociągu. Do tej pory ratownicy natrafili na pięć takich miejsc

Aktualizacja, godz. 16:20

Pod kopalnią na informacje o poszukiwanych górnikach cały czas oczekują mieszkańcy. Wśród nich Zbigniew Młynarski, emerytowany górnik z kopalni Zofiówka. Na dole przepracował 20 lat. Jak mówi, sam niejedną szychtę przepracował w pokładzie, gdzie doszło do wstrząsu, z tą różnicą, że za jego czasów eksploatowało się go na poziomie 800, a nie 900 metrów.

Jego zawał też zastał na dole, ale dopomogło szczęście. Podobnie jak wszyscy, ma nadzieję, że w przypadku poszukiwanych górników będzie tak samo. - Wierzę w to i życzę im tego z całego serca - mówi nam jastrzębianin.

Jednym głosem z szefostwem JSW podkreśla, że najważniejsze, iż nie doszło do wybuchu metanu. Jak dodaje, to znacznie zwiększa szanse powodzenia akcji i wydobycia poszkodowanych żywych.

Aktualizacja, godz. 15:45

Ze sztabem koordynującym akcję ratunkową spotkał się premier Mateusz Morawiecki. Jak przekazał szef rządu, ratowników górniczych od dziesięciu uwięzionych górników ma dzielić około 360 metrów.

Z kolei, jak poinformował Edward Paździorko, zastępca prezesa JSW ds. technicznych i operacyjnych dwanaście zmieniających się pod ziemią zespołów ratowniczych cały czas pokonuje kolejne metry w stronę poszukiwanych.

- Idziemy dalej - zapewnił Paździorko, dodając, że nie wiadomo, ile ratownikom zajmie jeszcze dotarcie do poszukiwanych. Akcja wraz ze zbliżaniem się do przodka może bowiem wystopować i będzie to miało związek z coraz trudniejszym sytuacją jeśli chodzi o skład atmosfery.

Z informacji, które posiada obecnie sztab nie wynika, że chodnik, w którym doszło do wstrząsu miałby się zawalić. - Chodnik nie jest zdegradowany - zauważył Paździorko. Jednocześnie zastępca szefa JSW wykluczył, jakoby zdarzenie z kopalni Pniówek miało jakikolwiek wpływ na sytuację w Zofiówce.

Premier Mateusz Morawiecki, a także odpowiedzialny za górnictwo minister Piotr Pyzik zapewnili, że rodziny osób poszkodowanych, czy jak w przypadku kopalni Pniówek ofiar zostaną objęte pomocą. Mowa tu między innymi o rentach socjalnych, które mają otrzymywać wdowy po górnikach, ale nie tylko. Jak zaznaczył minister Pyzik, wszystko będzie zależało od indywidualnej sytuacji rodzin.

Szef rządu zapowiedział także powołanie złożonej z ekspertów komisji, która wyjaśni przyczyny ostatnich wydarzeń w polskim górnictwie.

Akcja ratownicza w KWK Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. Znalezi...

Aktualizacja, godz. 14:00

Zastęp ratowników dotarł do 770 metra, ale niestety musiał się wycofać, bo kończył im się tlen. Mieli jeszcze tlenu w aparatach tlenowych na dotarcie wgłąb o 150 metrów - byłoby już blisko do epicentrum - poinformował Tomasz Cudny, prezes JSW.

Ratownicy idą w aparatach tlenowych, bo atmosfera nie nadaje się do oddychania, panuje pełne zapylanie. Na miejsce już ruszył kolejny zastęp. Są coraz bliżej przodka, ale niestety nie natrafili na żadne ślady, ani nie słyszą sygnałów od górników, którzy zaginęli na dole.

- Idąc poprawiają lutnociąg, by można było przewietrzać kolejne metry wyrobiska - dodaje prezes Cudny.

Aktualizacja, godz. 12:40

Jak udało nam się dowiedzieć, oprócz premiera Mateusza Morawieckiego, w Jastrzębiu ma się także zjawić prezydent Andrzej Duda.

Aktualizacja, godz. 12:00

Do kopalni Zofiówka przyjechał właśnie wojewoda śląski, Jarosław Wieczorek. Swój przyjazd zapowiedział także premier Mateusz Morawiecki. - Myślami jestem z ich rodzinami - napisał na Twitterze szef rządu, informując o dziesięciu uwięzionych górnikach i dodając, że ich bliscy zostaną objęte niezbędną opieką i wsparciem.

Aktualizacja, godz. 11:55

600 metrów dzieli ratowników górniczych od czoła przodka, w którym prawdopodobnie znajduje się 10 poszukiwanych górników. Pierwszy zastęp dotarł do wyrobiska, w którym nastąpił wstrząs. Akcja jest trudna ze względu na atmosferę, która jest w całym wyrobisku. Nie ma jednak żadnych oznak wskazujących na zapłon czy pożar. Ratownicy odtwarzają odrębną wentylację, by przewietrzyć wyrobisko i dotrzeć do górników. W sumie w akcję zaangażowanych jest 12 zastępów ratowników górniczych.

KWK Zofiówka: tak wygląda dół kopalni po wstrząsie. To zdjęcia z 2018 roku, gdzie w kopalni zginęło 5 górników

Takie były warunki w kopalni Zofiówka po wstrząsie - zobacz ...

Aktualizacja, godz. 10:40

Dzisiejszy wstrząs w Zofiówce miał siłę 2,2 w skali Richtera. Był trzy razy lżejszy od tego w 2018 roku - którego siła wynosiła 3,4 w skali Richtera. Na teraz wiadomo, że wstrząs - choć z taką siłą nie jest zbyt mocny - doprowadził do zawalenia wyrobiska. - Więc pytanie, czy górnicy zdążyli się schować.
Czytaj więcej:

Aktualizacja, godz. 10:15

Wiadomo, że pod ziemią nie doszło do wybuchu metanu, mimo to akcja ze względu na takie ryzyko należy do grona tych bardzo trudnych. - Akcja jest bardzo trudna ze względu na atmosferę, która jest w całym wyrobisku (panuje duże stężenie metanu - przyp.red) - informuje Tomasz Cudny, prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

W newralgicznym miejscu są już zastępy ratowników. Od uwięzionych górników dzieli ich niespełna kilometr. Zadaniem ratowników jest jednak nie tylko dotarcie do poszukiwanych.

- Po drodze jeśli jest lutniociąg uszkodzony, poprawiają go. Automatycznie powietrze dopływa wtedy bardziej do przodka - przyznaje Edward Paździorko, zastępca prezesa JSW ds. technicznych i operacyjnych.

Na ten moment nie można jednak powiedzieć, czy ratownikom na drodze w dotarciu do poszukiwanych nie staną inne przeszkody. Sztab akcji wciąż nie jest w stanie określić, czy pod ziemią doszło do zawału.

Aktualizacja, godz. 9:05

Do kopalni Zofiówka, w której doszło do wstrząsu zjeżdżają się rodziny uwięzionych pod ziemią górników. - Objęliśmy ich opieką psychologiczną - zapewniały władze JSW. Przed kopalnianą bramę przychodzą też emerytowani górnicy.

Niektórzy z nich pracowali właśnie w tej kopalni. Są między innymi panowie Jan i Waldemar. Z wyraźnym przejęciem obserwują sytuację, do której doszło pod ziemią. W ich rodzinach wciąż są "czynni" górnicy, niektórzy pracują w kopalni Pniówek, gdzie przed kilkoma dniami doszło do wybuchów metanu. Jak mówią, kolejny wypadek na kopalni w tak krótkim czasie to dramatyczna sytuacja, nie do wyobrażenia.

Akcja ratownicza w KWK Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. Znalezi...

Aktualizacja, godz. 8:45

Jak poinformował zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej siła wstrząsu wynosiła 1x10^6J. - Dla przodka to bardzo silny wstrząs - przekazał Edward Paździorko, zastępca prezesa JSW ds. technicznych i operacyjnych. W akcji bierze udział 12 zastępów ratowników górniczych. Niestety, odległość, która dzieli ich od poszukiwanych jest znaczna. Mówi się nawet o ponad dwóch kilometrach.

Akcja ratownicza na dobrą sprawę dopiero się zawiązuje. Nie ma jak na razie informacji, jak wygląda chodnik, w którym uwięzionych jest dziesięciu górników. Nie wiadomo, czy ten zawalił się. Istnieje jednak spore prawdopodobieństwo, że przerwany został lutniociąg, doprowadzający powietrze. Z dziesięcioma osobami wciąż nie ma kontaktu.

KWK Zofiówka: tak wygląda dół kopalni po wstrząsie. To zdjęcia z 2018 roku, gdzie w kopalni zginęło 5 górników

Takie były warunki w kopalni Zofiówka po wstrząsie - zobacz ...

Wcześniej pisaliśmy:

Kolejne dramatyczne wieści ze śląskich kopalń przyniósł nam sobotni poranek. W nocy w sobotę, około godziny 3, w kopalni Borynia-Zofiówka Ruch Zofiówka w przodku D4a na poziomie 900 doszło do wstrząsu wysokoenergetycznego połączonego z intensywnym wypływem metanu.

- Sztab akcji nie ma kontaktu z dziesięcioma pracownikami. W rejonie wypadku było 52 pracowników, 42 z nich wyszło o własnych siłach. Trwa akcja ratownicza - brzmi krótki komunikat Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy kopalnia Zofiówka.

Na ratunek uwięzionym 900 metrów pod ziemią górnikom ruszyły zastępy ratowników górniczych. To co najmniej dwa zastępy ratowników z bytomskiej Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego oraz dwa kolejne ze stacji okręgowej w Wodzisławiu Śląskim. W akcji udział biorą też zastępy kopalni Zofiówka.

- Obecnie prowadzone są czynności zmierzające do ustalenia miejsca, którym znajdują się zaginieni górnicy - wyjaśnia Robert Wnorowski, rzecznik prasowy CSRG, dodając, że ratownicy "namierzają" ich na podstawie sygnałów wysyłanych z lamp.

Jednocześnie z wykorzystaniem chromatografu, który do kopalni Zofiówka zabrało skierowane na miejsce Pogotowie Pomiarowe, oceniany jest skład atmosfery, (w kopalni doszło do wylewu metanu - przyp. red) którego analiza ma pozwolić na przeprowadzenie akcji ratowniczej w bezpieczny sposób.

Zofiówka oddalona jest zaledwie kilak kilometrów od kopalni Pniówek, w której w środę doszło do dwóch wybuchów metanu. W tych zdarzeniach zmarło 5 osób, a siedem zostało uwięzionych pod ziemią.

W szpitalach przebywa kilkanaście kolejnych. 17 w siemianowickiej oparzeniówce, kilka kolejnych w szpitalach na Śląsku. Siedem osób jest także rannych w wyniku ponownych wybuchów do których doszło w czwartek późnym wieczorem. W tym przypadku ucierpieli ratownicy, którzy szli po kolegów. W piątek rano sztab akcji ratunkowej na Pniówku zdecydował o wstrzymaniu akcji i zatamowaniu całego rejonu gdzie dochodziło do wybuchów..

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto