Biało-czerwoni w starciu z Francją mogli liczyć na wsparcie z Jastrzębia. Do strefy kibica przyszło wielu fanów. Ściskali kciuki z Polskę

Na taki mecz piłkarska reprezentacja Polski czekała ponad trzy dekady. Wreszcie po 36 latach przerwy, polskim piłkarzom udało się wyjść z grupy i zagrać w fazie pucharowej Mistrzostw Świata. Mimo nienajlepszego stylu, w jakim udało się to osiągnąć, radości z bądź co bądź w pewnym sensie historycznego sukcesu nie kryli fani, którzy dopingowali kadrę na mundialu w Katarze.

Wsparcie dla Polaków na nietypowym, bo rozgrywanym zimą mundialu płynęło chociażby z Jastrzębia, gdzie na placu im. WOŚP stanęła strefa kibica. Piłkarscy kibice mogli w niej oglądać wszystkie mecze fazy grupowej aż do momentu rozegrania przez reprezentację Polski ostatniego grupowego starcia z Argentyną.

Fani biało-czerwonych mogli też wspierać jednak w meczu 1/8 finału, w którym Polska mierzyła się z reprezentacją Francji. Na ten mecz strefa kibica została jednak przeniesiona do pobliskiego kina "Centrum".

Zmiana lokalizacji strefy kibica w żaden sposób nie wpłynęła na chęć dopingowania polskiej kadry przez mieszkańców Jastrzębia. Na mecz z Francją znów przyszło do niej wielu kibiców.

Fani, jak tylko mogli starali się zagrzewać biało-czerwonych do boju i sprawienia sensacji, jaką niewątpliwie byłoby wyeliminowanie reprezentacji Francji. Do kina "Centrum" kibice przyszli przyodziani w szaliki i z biało-czerwonymi flagami wymalowanymi na twarzach.

Wspólnie z piłkarzami polskiej reprezentacji, na baczność odśpiewali nawet hymn, ale ostatecznie kadrze nie udało się awansować dalej. Francja zwyciężyła 3:1, a gola na otarcie łez i pożegnanie z mundialem zdobył Robert Lewandowski.

Jastrzębianie mogli też odnotować inny znaczący dla fanów piłki nożnej z ich miasta fakt. W meczu z Francją samodzielnym, trzecim pod względem liczby występów w kadrze, reprezentantem został pochodzący z Jastrzębia - Kamil Glik - dla którego był to występ nr 103 z orzełkiem na piersi.