- Obserwowaliśmy najpierw, jak przez długi czas był tu sam. Nawet się zastanawialiśmy, czy w ogóle będziemy mieli okazję w tym roku podziwiać młode. Ale z czasem do gniazda dołączyła pani bocianowa i wtedy już z niecierpliwością zaglądaliśmy do gniazda, oczekując młodych - zdradza pani Hildegarda. Wykluły się pod koniec czerwca. Wtedy rodzina zauważyła, że w gnieździe zrobiło się głośno i tłoczno. Przez kilka tygodni, młode wychylały się z gniazda, aż w końcu co odważniejszy bociek wychodził na drogę i uczył się fruwać. Z relacji mieszkańców wiadomo, że budziły tak wielkie zainteresowanie, że nawet kierowcy przejeżdżający obok, zwalniali i podglądali ich poczynania. - Od kilku dni fruwają już same. Kibicowaliśmy im całą rodziną. Co roku, traktujemy te boćki, jak członków rodziny. Będzie nam żal, jak znowu odlecą na kilka miesięcy - mówi pani Hildegarda. Dodajmy, że bocianie gniazdo przy ul. Cieszyńskiej jest jedynym, jakie udało nam się znaleźć w tym roku na terenie Jastrzębia-Zdroju. - Liczymy, że za rok znowu do nas przylecą. Mogą się tu czuć bezpiecznie. Nawet podczas ostatnich nawałnic, ich gniazdo nie ucierpiało - mówią Gatnerowie.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?