Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bohater trzech narodów z Jastrzębia-Szerokiej. O Henryku Sławiku pamięta Szkoła Podstawowa nr 18. Uratował 5 tysięcy ludzi! ZDJĘCIA

Ireneusz Stajer
Ireneusz Stajer
Wideo
od 16 lat
Jest taka szkoła w Jastrzębiu-Zdroju, której patronuje Henryk Sławik, zwany polskim lub śląskim Wallenbergiem. W czasie II wojny światowej uratował 5 tysięcy Żydów, stając się bohaterem trzech narodów – Polaków, Węgrów i właśnie Żydów. Pamięć o nim kultywuje Szkoła Podstawowa nr 18 im. Henryka Sławika w Jastrzębiu-Zdroju Szerokiej. Nieprzypadkowo, bo to tu urodził się i pobierał nauki bohater trzech narodów.

Szkoła Podstawowa nr 18 im. Henryka Sławika w Jastrzębiu-Zdroju Szerokiej ma już 120 lat! To jedna z najstarszych placówek edukacyjnych w regionie. Słynie również z tego, że jej uczniem był Henryk Sławik, zwany polskim i śląskim Wallenbergiem.

Henryk Sławik patronem szkoły w Jastrzębiu-Zdroju Szerokiej

- Patronem naszej szkoły jest wielki człowiek. To zaszczyt być dyrektorem takiej placówki edukacyjnej i wielkim zobowiązaniem, by utrzymać pamięć o Henryku Sławiku. Promować wiedzę o człowieku, który w czasie II wojny światowej uratował pięć tysięcy Żydów; bohaterze Polaków, Węgrów i właśnie Żydów – mówi Mariusz Piórkowski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 18 im. H. Sławika w Jastrzębiu-Zdroju.

Placówka organizuje wiele przedsięwzięć związanych z polskim i śląskim Wallenbergiem. Nie tak dawno miała tu miejsce wieczornica poświęcona bohaterskiej rodzinie Ulmów oraz Henrykowi Sławikowi. Wśród gości była rodzina Henryka Sławika. Warto podkreślić, że potomkowie bohatera są uczniami jastrzębskiej „osiemnastki” w Szerokiej. Dwaj uczęszczają do klasy siódmej, a siostra jednego z nich – do piątej. Pochodzą z rodzin, których członkowie otrzymali Medal Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.

Historia Henryka Sławika inspiruje

- Ponadto uczniowie biorą udział w lekcjach historii, w całości poświęconych Henrykowi Sławikowi. Natomiast w ramach lekcji o Jastrzębiu-Zdroju wychodzimy z uczniami pod pomnik polskiego Wallenberga, który znajduje się przed kościołem parafialnym. Drugim odwiedzanym miejscem jest tablica pamiątkowa na budynku małej (starej) szkoły, gdzie od 1903 roku uczęszczał Henryk Sławik – zaznacza Mariusz Piórkowski.

Szkolna historyczka Żaneta Maciończyk podkreśla, że historia Henryka Sławika inspiruje.

- Dzieci od samego początku, od pierwszych dni w naszej szkole dowiadują się wiele o patronie placówki. Blok nauczanie dotyczący jego biografii, jest podzielony i dostosowany do wieku uczniów. Co roku, w naszej szkole organizowany jest konkurs o życiu i działalności Henryka Sławika, dla uczniów klas siódmych i ósmych – opowiada nauczycielka.

Jak dodaje, lekcje historii w klasach czwartych zawsze zaczynają się od zapoznania uczniów z postacią Henryka Sławika oraz dziejów szkoły.

- Ta pamięć w naszej szkole żyje – przekonuje Żaneta Maciończyk.

Reporter Dziennika Zachodniego zapytał dzieci jednej z klas, czy wiedzą kim był Henryk Sławik. Podniósł się gąszcz rąk. Dzieci odpowiedzieli chóralnie: „jest patronem naszej szkoły, bohaterem, uratował wielu ludzi”.

O Henryku Sławiku

Henryk Sławik urodził się 25 lipca 1894 roku W Szerokiej ( obecnie dzielnica Jastrzębia Zdroju) jako dziewiąte dziecko Jana Sławika i Weroniki z Sobocików.

Kiedy Henryk ukończył szósty rok życia, rozpoczął naukę w niemieckiej szkole ludowej. Po jej ukończeniu wyjechał do Pszczyny. Bardzo niewiele wiemy o tym okresie jego życia. Prawdopodobnie nie ukończył żadnej szkoły poza szkołą ludową, bo nie było go stać na naukę, ale ponieważ był jednostką niepospolitą, sam wykształcił się na tyle, że mógł pełnić różne funkcje i pracować w różnych zawodach. Wtedy też wstąpił do PPS.

Gdy wybuchła I wojna światowa, został przymusowo wcielony do armii pruskiej. Skierowano go na front wschodni, gdzie dostał się do niewoli rosyjskiej. Po wojnie uczestniczył w powstaniach śląskich i w przygotowaniach do plebiscytu.

Od 1928 roku był redaktorem naczelnym Gazety Robotniczej, w latach 1929-1930 radnym Katowic, od 1934 r. członkiem Rady Naczelnej PPS. Był także delegatem do Ligi Narodów i działaczem związkowym oraz długoletnim posłem do Sejmu Śląskiego.
W 1928 roku ożenił się z Jadwigą Purzycką. Ślub odbył się w kościele Świętego Aleksandra na placu Trzech Krzyży w Warszawie, potem Jadwiga wprowadziła się do mieszkania na Świętego Jana w Katowicach. Dwa lata później urodziła się ich jedyna córka Krystyna.

Redaktor Sławik, uciekając we wrześniu 1939 wraz z administracją śląską przed Niemcami, dotarł na Węgry. W tamtejszym obozie dla internowanych na Henryka Sławika zwrócił uwagę József Antall, dyrektor IX Wydziału Społecznego MSW, któremu polecono otoczyć opieką przybywających na Węgry Polaków. Węgier dostrzegł w Sławiku świetnego organizatora bardzo potrzebnego do zorganizowania pomocy tysiącom uchodźców, szczególnie w chwili, gdy został zamknięty konsulat polski.

Już w listopadzie 1939 roku rozpoczął prace organizacyjne Komitet Obywatelski do Spraw Opieki nad Polskimi Uchodźcami na Węgrzech. Prezesem Komitetu Obywatelskiego został Henryk Sławik, który był jednocześnie oficjalnym delegatem na Węgry Ministerstwa Opieki Społecznej emigracyjnego Rządu RP. Emigracyjny rząd polski pokrywał wydatki i planował budżet, a niedobory finansowe pokrywało węgierskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. W tym czasie Antall i Sławik zajmowali się nie tylko pomocą dla internowanych Polaków, ale także przerzutem polskich żołnierzy przez granicę z Jugosławią.

Na ziemiach polskich narastał terror wobec Żydów, dlatego ci, którzy mogli, uciekali na Węgry. Z pomocą spieszył Węgierski Czerwony Krzyż, a nawet węgierscy oficerowie. Dzięki staraniom Henryka Sławika w węgierskim miasteczku Vac utworzono zakład z internatem i szkołą dla dziesiątek żydowskich dzieci. Oficjalnie ośrodek w rejestrze policyjnym figurował jako ośrodek dla dzieci polskich oficerów.

Od momentu okupacji Węgier przez wojska niemieckie Sławik, ścigany przez gestapo, musiał się ukrywać. Mógł opuścić Węgry, ponieważ cała jego rodzina miała paszporty szwajcarskie. Nie zdecydował się jednak na opuszczenie swoich podopiecznych.
Najpierw aresztowano jego żonę, a 6 lipca jego samego. Został poddany brutalnym przesłuchaniom Niemcy chcieli wymusić na nim przyznanie się do współpracy z Antallem, ale Sławik mimo tortur nie wydał przyjaciela, wziął całą winę na siebie, tym samym uratował Węgra przed śmiercią. Wkrótce Jadwiga została wywieziona do obozu koncentracyjnego w Ravensbruck, a jego odtransportowano do Mauthausen, gdzie został powieszony 23 sierpnia 1944 roku o godzinie 16.00. Według świadków przed śmiercią krzyknął „Jeszcze Polska!”. Żona Sławika Jadwiga przeżyła obóz, a po wojnie odnalazła swoją córkę Krystynę.

Za ratowanie Żydów Henryk Sławik w 1990 roku został pośmiertnie uhonorowany tytułem „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata”. Na podstawie dotychczas zgromadzonej dokumentacji w Yad Vashem uważa się, że osobista działalność prezesa i kierowanego przezeń Komitetu Obywatelskiego przyczyniła się do uratowania około 5 tysięcy Żydów.
Honorowe odznaczenie odbierała córka zamordowanego, Krystyna Sławik – Kutermakowa na uroczystości z udziałem szczęśliwie ocalonych (SP 18 Jastrzębie).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto