Piłkarze GKS-u Jastrzębie nie przestają rozczarowywać. Zaledwie jeden punkt w siedmiu rozegranych spotkaniach to wynik sporo poniżej oczekiwań, nawet biorąc pod uwagę przebudowę zespołu i zmianę trenera na niedługo przed rozpoczęciem rozgrywek. Jastrzębskim piłkarzom miejsce w szeregu pokazało już wiele zespołów i czynią to kolejne.
W piątek zrobiły to niecieczańskie Słoniki. Aspirujący do włączenia się do walki o awans w szeregi Ekstraklasy podopieczni trenera Mariusza Lewandowskiego nie mieli większych kłopotów w spotkaniu z GKS-em.
Świadomość tego jak trudne będzie to starcie piłkarze z Jastrzębia mieli już na kilka dobrych dni przed jego rozpoczęciem.
- Po analizach gry Termaliki, które mieliśmy, widać, że jest to jeden z lepszych zespołów w tej lidze. Nawet z Arką, mimo, że to spotkanie przegrali, byli lepsi – oceniał jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra pomocnik GKS-u Łukasz Zejdler, który podkreślał, że pomimo wymogów, jakie na pewno postawi im rywal, jastrzębska drużyna będzie miała plan na ten mecz i będzie się starała go realizować.
Pojedynek Słoników z jastrzębianami nie ułożył się po myśli przyjezdnych, których od samego początku prześladował niefart. W 10. minucie na pozór niegroźna sytuacja Termaliki – dośrodkowanie z rzutu wolnego. Niefortunna interwencja obrońcy GKS-u, piłka spadła pod nogi Artema Putiwcewa, a ten z bliska pakuje ją do siatki. Raptem kilka chwil później, po kolejnej nieporadnej obronie, tym razem bramkarza Grzegorza Drazika, mogło być 2:0, lecz strzał Patrika Misaka został zablokowany.
Jeszcze przed przerwą futbolówka po uderzeniu Romana Gergela po raz drugi znalazła drogę do bramki jastrzębian. Sędzia dopatrzył się jednak w tej sytuacji faulu Słowaka. Wcześniej natomiast dobrej okazji nie wykorzystał obrońca Marcin Wasielewski, którego strzał niemal otarł się o słupek.
Pośród ogromu sytuacji miejscowych, podopieczni trenera Pawła Ściebury pokusili się ledwie o jedną. W 27. minucie sprzed szesnastki uderzał Kamil Jadach, ale jego uderzenie nieznacznie minęło poprzeczkę.
W drugiej połowie gra nieco się wyrównała. Okazje do korekty rezultatu mieli jedni i drudzy. Po stronie Termaliki swoich sił próbował Piotr Wlazło, a po stronie jastrzębian ponownie Jadach. W obu sytuacjach czujność zachowali golkiperzy, nie dopuszczając do zmiany wyniku. Na dziesięć minut przed końcem meczu gospodarze za sprawą Gergela wykorzystali rzut karny, po wcześniejszym przewinieniu na Adamie Radwańskim.
W meczu z Termalicą GKS poniósł kolejną porażkę, która była już siódmą w ośmiu rozegranych spotkaniach. Podopieczni trenera Pawła Ściebury z zaledwie jednym zdobytym punktem plasują się na ostatnim bezpiecznym miejscu w lidze, będącym jednocześnie przedostatnią, 17. lokatą.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – GKS Jastrzębie 2:0 (1:0)
Bramki: Artem Putiwcew (10) 2:0 Roman Gergel (79-karny)
Żółte kartki: De Amo (Termalica) - Jadach, Zejdler, Bondarenko (GKS)
Termalica: Loska – Wasielewski, De Amo, Putiwcew, Grabowski, Wlazło(89'Matuszewski), Żyra(58'Hubinek), Stefanik(89'Bezpalec), Gergel, Zeman(58'Snopczyński), Misak(74'Radwański).
GKS: Drazik – Kulawiak, Rutkowski, Bondarenko, Zalewski, Zejdler, Jadach(66'Apolinarski), Feruga(71'Bielak), Mróz, Ali, Szczepan(74'Rumin).
Sędziował: Piotr Urban (Warszawa)
Widzów: 750
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?