Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dariusz P. znów trafi do szpitala psychiatrycznego. Doniósł sam na siebie [FOTO]

Bartosz Wojsa
Dariusz P. z Jastrzębia w szpitalu psychiatrycznym
Dariusz P. z Jastrzębia w szpitalu psychiatrycznym Arc. Bartosz Wojsa
Dariusz P. z Jastrzębia w szpitalu psychiatrycznym. Podpalacz z Jastrzębia-Zdroju zażądał od prokuratury, bez wiedzy swojego adwokata, ponownego wszczęcia dwóch postępowań, które przed laty zostały umorzone przez jego "niepoczytalność".

Dariusz P. z Jastrzębia w szpitalu psychiatrycznym

Dariusz P. z Jastrzębia-Zdroju w grudniu 2016 roku został skazany przez sąd na karę dożywocia za to, że 10 maja 2013 roku celowo podłożył ogień w domu rodzinnym przy ul. Zdziebły i tym samym doprowadził do śmierci swojej żony oraz czwórki dzieci. Wyrok jest nieprawomocny. Tymczasem do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach wpłynęło pisma, które sam podpalacz wysłał z zakładu karnego w Wojkowicach, gdzie obecnie się znajduje.

Więcej o tragedii przeczytasz tutaj:
Dariusz P. zabił rodzinę w Jastrzębiu! Dożywocie dla podpalacza

Zażądał w nich ponownego wszczęcia dwóch postępowań, które przed laty zostały umorzone przez jego "niepoczytalność". Chodziło o przywłaszczenie elementów z myjni samochodowej, które sprzedawał (choć nie miał do tego prawa, bo zgodnie z umową musiał płacić raty za sprzęt, z niemożliwością jego sprzedaży - red.), a także o utrudnianie postępowania komorniczego (zawarł umowę na wypłatę alimentów dla dzieci w wysokości 10 tys. zł, jednak komornik nie mógł ich zabrać ze względu na to, że mają pierwszeństwo przed innymi roszczeniami - red.)

Przypomnijmy, że obie te sprawy zostały umorzone, ponieważ biegli stwierdzili, że Dariusz P. był osobą chorą psychicznie. Tymczasem w trakcie postępowania dotyczącego podpalenia rodzinnego domu biegli uznali, że był on poczytalny w chwili popełnienia czynu.

- Dariusz P. wysłał więc do prokuratury pisma, w których argumentował, że skoro biegli wskazali w grudniu 2016 roku, że jest on poczytalny, to w sprawach przed laty również powinien zostać za takowego uznany - mówi Joanna Smorczewska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.

Jak tłumaczy, biegli zwrócili się do prokuratury z informacją, że niezbędne będzie poddanie Dariusza P. ponownej obserwacji psychiatrycznej. A to dlatego, że nie mogą wydać opinii o stanie zdrowia podejrzanego na podstawie badania jednorazowego.

- Tak wygląda procedura. Biegli mówią, że konieczna jest obserwacja, więc prokuratura zwraca się z wnioskiem o taką obserwację do sądu. Dopiero wtedy sąd może skierować daną osobę do określonego szpitala psychiatrycznego - mówi Joanna Smorczewska.

Jak udało nam się dowiedzieć, akt oskarżenia w tej sprawie na razie nie zostanie sporządzony, bo wciąż trwa rozpoznanie apelacji od wyroku dotyczącego zabójstwa rodziny, którą złożył adwokat podpalacza, Eugeniusz Krajcer. - Odwołanie nie było jeszcze rozpoznawane - mówią w Prokuraturze Okręgowej w Gliwicach.

Warto zaznaczyć, że Dariusz P. pisma do prokuratury o wszczęcie postępowań napisał bez wiedzy swojego adwokata. Mecenas czeka nadal na odpowiedź sądu w sprawie złożonej apelacji od wyroku, który zapadł 19 grudnia 2016 roku.

Więcej przeczytasz tutaj:
Adwokat Dariusza P. z Jastrzębia złożył apelację od wyroku

- Nie zostały rozwiane wszelkie wątpliwości, więc złożyłem apelację i wskazałem w niej, jakie moim zdaniem sąd popełnił błędy podczas trwania procesu. Nie uwzględnił wielu wniosków dowodowych, które mogłyby sprawę wyjaśnić bardziej szczegółowo i doprowadzić ewentualnie do podjęcia innej decyzji - tłumaczył w kwietniu mecenas Eugeniusz Krajcer w rozmowie z dziennikarzem DZ.

Przypomnijmy, że 10 maja 2013 roku w tragicznym pożarze domu w Ruptawie zginęła żona Dariusza P. - 40-letnia Joanna, a także czwórka jego dzieci: 18-letnia Justyna, 13-letnia Małgorzata, 10-letni Marcin i 4-letnia Agnieszka. Sąd uznał wówczas, że Dariusz P. próbował zabić także 17-letniego syna Wojciecha, któremu ostatecznie jako jedynemu udało się przeżyć pożar.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto