Fałszywe przestępstwo w Jastrzębiu: Nawet dwa lata więzienia grożą 30-latkowi, który okłamał policjantów, mówiąc że został napadnięty. Mężczyzna zdecydował się na kłamstwo, bo bał się powiedzieć swojej narzeczonej, że przegrał pieniądze na automatach do gier.
- Do rzekomego rozboju miało dojść pod koniec lipca tego roku. 30-letni jastrzębianin twierdził, że kiedy wracał do domu, został napadnięty przez dwóch nieznanych mu mężczyzn, którzy skradli mu pieniądze, dowód osobisty i telefon komórkowy - mówi st. sierż. Magdalena Szust, rzeczniczka jastrzębskiej policji.
- Początkowo wokół sprawy krążyło wiele niejasności, jednak ostatecznie została doprowadzona do końca, który to okazał się dość zaskakujący. Wyszło bowiem na jaw, że żadnego napadu nie było, a jastrzębianin wymyślił wszystko w obawie przed reakcją swojej przyszłej żony - dodaje rzeczniczka policji.
W toku śledztwa funkcjonariusze ustalili, że rzekomo skradziony telefon komórkowy został przez niego sprzedany w lombardzie. Z kolei część pieniędzy przegrał na automatach do gier, a część przeznaczył na alkohol i spłacenie długów.
Jak mężczyzna tłumaczył "zgubienie" dowodu osobistego? - 30-latek tak zaplątał się w swoich zeznaniach, że zmuszony był zniszczyć i wyrzucić dokument - dodaje Magdalena Szust.
Teraz o losie mężczyzny zdecyduje prokurator. - Za zawiadomienie o przestępstwie, którego nie popełniono ustawodawca przewiduje karę nawet dwóch lat pozbawienia wolności - dodają policjanci.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?