- Miejsca, w których ma stanąć wyznaczane są po uzgodnieniu z Komendą Miejską Policji w Jastrzębiu-Zdroju, która dysponuje statystykami na temat najbardziej niebezpiecznych dróg - informuje Katarzyna Wołczańska, rzecznik jastrzębskiego magistratu, do którego wpadają pieniądze z mandatów. A tych od lutego uzbierało się już dosyć sporo.
Z danych z ubiegłego tygodnia wynika, że fotoradar przyłapał już 190 piratów. Rekordzista miał na liczniku 126 kilometrów na godzinę i pędził z tą prędkością przez ulicę Powstańców Śląskich, co oznacza, że przekroczył dozwoloną prędkość dwukrotnie.
- To dziwne, tym bardziej, że przecież od kiedy w życie weszły nowe przepisy o użytkowaniu fotoradarów, każdy z nich jest tak oznakowany, że z daleka widać, w którym miejscu się znajduje. Nie sposób go więc nie zauważyć - mówią strażnicy miejscy, którzy obsługują fotoradar. - Nowe przepisy mają zmienić opinie kierowców, jakoby fotoradary były tylko skarbonkami. Nikt już nam nie zarzuci, że ktoś robi biznes na nich, bo są one ukryte w niewidocznych dla kierowców miejscach - dodają w straży miejskiej.
Nie zmienia to jednak faktu, że kasa z mandatów za przekroczenie prędkości, podobnie jak z mandatów za zanieczyszczanie miejsc publicznych, trafia do miejskiej kasy.
- Na razie nie wiadomo, na co te pieniądze zostaną przeznaczone - mówią w urzędzie.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?