Franciszek Kacyniak z Jastrzębia napisał książkę

- Byłem na życiowym zakręcie, po rozwodzie, podziale majątku. Słowem, sporo się działo. Przeczytałem w gazecie o młodym jastrzębianinie Mirosławie Pawliczku, który napisał książkę. Pomyślałem, fajnie, że chłopak ma ambicję i sam postanowiłem coś napisać - zdradza nam pan Franciszek. Pisanie zawsze przychodziło mu z łatwością. Zaczął pisać w nowym miejscu zamieszkania, spokojnym rejonie Moszczenicy.

- Odnalazłem tu spokój i mogłem zebrać myśli. Zacząłem pisać nocami, bo wtedy, kiedy w domu jest spokojnie, najbardziej można się skupić na tym, co chce się opisać. Nie ukrywam, że jakieś wątki z własnego życia przeniosłem do książki, ale żeby cała powieść była bardziej tajemnicza, nazwałem swoich bohaterów Ona i On - dodaje 43-latek.
Powieść pana Franciszka będzie nietuzinkowym romansem. Nie będzie to jednak romans w stylu burzliwych „Pięćdziesięciu twarzy Grey’a”.

- Opisuję zbliżenia i różne sytuacje, ale nie porównywałbym mojej książki z tą, o której było tak głośno - wyjaśnia auto. Pierwsi recenzenci, znajomi i żona pana Franciszka, są powieścią zachwyceni. Nic dziwnego, że w czasach, kiedy każdy może wydać książkę, pod warunkiem, że sam do tego dopłaci, jastrzębianin dostał szansę wydania debiutanckiej powieści zupełnie za darmo.

- Książka ma około 400 stron. Jak mówi tytuł, wiele w niej ósemek. Np. kogoś zabolał ósmy ząb, coś dzieje się w ciągu osiem kwadransów albo ktoś gdzieś jedzie autobusem numer osiem i co ciekawe, książka ma osiem rozdziałów - zdradza pan Franciszek.

Co ciekawe, autor sam niewiele czyta. - Zraziłem się do książek po przeczytaniu „Ferdydurke”, ale lubię książki Stevena Kinga - zdradza nam pisarz i zapowiada, że jego kolejną książką będzie kryminał medyczny.