Służby z wielu względów obawiały się spotkania GKS-u 1962 Jastrzębie z GKS-em Katowice. Po pierwsze, był to derbowy pojedynek GKS-ów, których sympatycy - delikatnie mówiąc - nie przepadają za sobą. Po drugie, na wyczerpaniu była cierpliwość fanów katowickiego klubu (forma zespołu jest daleka od oczekiwań).
Przy okazji meczu zastosowano najwyższe środki bezpieczeństwa. Na każdym rogu w okolicach stadionu dostrzec można było radiowozy. Przy samym obiekcie porządku pilnowały wzmożone oddziały prewencji. Była armatka wodna, a nawet policjanci na koniach. Natomiast charakterystyczny autokar gości zaparkowano... za płytą murawy (za jedną z bramek).
Na trybunach zgromadziło się dokładnie 3644 osoby, z czego prawie 400 dopingowało katowiczan. Pomimo obaw nie doszło do żadnych incydentów. Nie odpalono nawet pirotechniki na trybunach. Było spokojnie, choć nie zabrakło wymiany "uprzejmości" pomiędzy sympatykami obu klubów (głównie niecenzuralnych).
Kibice obu drużyn głośno dopingowali swoich piłkarzy. Na jastrzębskich trybunach można było dostrzec całe rodziny. Głośny doping nie poniósł jastrzębian do zwycięstwa. GKS 1962 Jastrzębie przegrał u siebie z GKS-em Katowice 1:2.
Na konferencji prasowej trenerzy obu drużyn: Jarosław Skrobacz (GKS 1962 Jastrzębie) i Dariusz Dudek (GKS Katowice) podziękowali swoim kibicom za głośny doping.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?