Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

GKS Jastrzębie - Motor Lublin 2:1. Dwie bramki Stanclika dały pierwszą wygraną u siebie. Piłkarze sprawili trenerowi urodzinowy prezent

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
GKS Jastrzębie pokonał Motor Lublin.
GKS Jastrzębie pokonał Motor Lublin. Screen/Youtube GKS TV
Dzięki dwóm bramkom Daniela Stanclika, GKS Jastrzębie odwrócił losy spotkania i pokonał Motor Lublin 2:1. Dla podopiecznych trenera Grzegorza Kurdziela, którego podopieczni na dzień przed urodzinami sprawili mu miły prezent była to pierwsza domowa wygrana w tym sezonie.

GKS Jastrzębie - Motor Lublin 2:1. Dwie bramki Stanclika dały pierwszą wygraną u siebie. Piłkarze sprawili trenerowi urodzinowy prezent

Po wygranej na inaugurację rozgrywek eWinner 2. ligi, piłkarze GKS-u Jastrzębie w dwóch kolejnych spotkaniach ligowych nie byli w stanie sięgnąć po komplet oczek. Podopieczni trenera Grzegorza Kurdziela najpierw w górniczych derbach przegrali z Górnikiem Polkowice (0:2), a potem zremisowali z Hutnikiem Kraków (0:0). Ekipa z Jastrzębia nie zapomniała jednak, jak wygrywać mecze, co udowodniła w starciu z Motorem Lublin.

Mecz z ekipą ze stolicy woj. lubelskiego nie rozpoczął się jednak dla jastrzębian dobrze. Ba, rozpoczął się źle, bo już w 7. minucie Grzegorz Drazik zmuszony był wyciągać piłkę z siatki. Golkipera z bliskiej odległości pokonał Przemysław Szarek. Bramkarza GKS-u trudno jednak o to trafienie winić. Większe pretensje można w tej sytuacji mieć do defensywy gospodarzy.

Wobec tego jednak, co w dalszej części sobotniego meczu "wyczyniała" obrona przyjezdnych, błąd jastrzębian nie był jednak aż tak poważny. Zwycięstwo w starciu z Motorem zawodnicy GKS-u mogą zawdzięczać bowiem nie tylko swoim snajperom, Szymonowi Gołuchowi i Danielowi Stanclikowi. Wdzięczni mogą być także obrońcom z Lublina.

Ci najpierw niepotrzebnie zabawili się we własnym polu karnym, rozpoczynając grę, co kosztowało ich utratę pierwszego gola, a następnie do spółki z bramkarzem zbagatelizowali bezpańską piłkę do której ruszył Gołuch. Młody zawodnik wykorzystał kompletnie niepotrzebny ruch nogą bramkarza Motoru i gdy poczuł kontakt, padł w polu karnym.

Obojętny na to zdarzenie nie pozostał arbiter - Dmytro Krywuszkin - który wskazał na jedenasty metr od bramki. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się być Stanclik. Ten sam zawodnik mógł ustrzelić w sobotę hat-tricka, ale jego uderzenie głową z 80. minuty spotkania minęło bramkę. Okazję do wyrównania mieli też lublinianie, lecz Drazik był dobrze dysponowany i nie dał się już pokonać.

- Udało nam się obrócić niekorzystny wynik i wygrać, i za to chwała zespołowi. Myślę, że to na pewno będzie rzutować na przyszłość w pozytywny sposób. Takie zwycięstwa nas budują - podkreślał po końcowym gwizdku kapitan GKS-u Jastrzębie, Mateusz Słodowy, który nie ukrywał, że w szatni padło kilka mocnych słów z ust trenera, które także przyczyniły się do lepszej gry drużyny po zmianie stron.

Autor mocnych słów, o których mówił Słodowy, czyli trener Kurdziel, po meczu nie musiał ich używać. Nie omieszkał za to pochwalić swojej drużyny.

- Jestem zadowolony z postawy zespołu - powiedział na pomeczowej konferencji Grzegorz Kurdziel, dla którego wygrana jego podopiecznych była swoistym prezentem z okazji obchodzonych dzień po meczu z Motorem, urodzin.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto