MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

GKS Jastrzębie - Promień Żary 5:2

Leszek Jaźwiecki
Kibice w Jastrzębiu, którzy z utęsknieniem oczekiwali na inaugurację wiosennej rundy, opuszczali stadion bardzo zadowoleni. Gospodarze wygrali wysoko z Promieniem Żary 5:2 (3:1) i powoli pną się w górę ligowej tabeli.

Kibice w Jastrzębiu, którzy z utęsknieniem oczekiwali na inaugurację wiosennej rundy, opuszczali stadion bardzo zadowoleni. Gospodarze wygrali wysoko z Promieniem Żary 5:2 (3:1) i powoli pną się w górę ligowej tabeli. Rozpoczęło się jednak dość zaskakująco. Pierwsza akcja gości przyniosła im prowadzenie. Marcin Żebrowski wygrał pojedynek biegowy z Tomaszem Ciemięgą i pokonał bramkarza gospodarzy.

- Potknąłem się i nie mogłem już dogonić piłkarza z Żar, nie chciałem również go faulować, bo to mogłoby się skończyć jeszcze gorzej dla mnie - tłumaczył się po meczu zawodnik Jastrzębia.

Bramka gości rozzłościła podopiecznych Wojciecha Boreckiego, którzy zaatakowali z jeszcze większym animuszem. W 14 min Roland Buchała doprowadził do wyrównania, ale sędzia uznał, że piłkarz Jastrzębia był na pozycji spalonej. Co się odwlecze, to.... W 27 min po dośrodkowaniu Macieja Małkowskiego strzałem głową bramkarza Promienia pokonał Bartosz Woźniak. Cztery minuty później na listę strzelców wpisał się Bartłomiej Grabczyński. Gospodarze nie zadowolili się tym prowadzeniem. Jeszcze przed przerwą akcja młodzieżowców gospodarzy przyniosła im podwyższenie wyniku. Podanie Małkowskiego efektowną główką wykończył Tomasz Midzierski.

Chwilę po wznowieniu gry po przerwie w potwornym zamieszaniu pod bramką Tomasza Kowalczyka, najwięcej zimnej krwi zachował Marcin Żukowski i bramkarz gości po raz czwarty musiał wyjmować pikę z siatki. Na tym nie koniec strzeleckim popisów gospodarzy. Do siatki gości piłkę ponownie skierował Buchała, ale tak jak za pierwszym razem sędzia odgwizdał pozycję spaloną piłkarza Jastrzębia. Nie udało się Buchale, udało za to Żukowskiemu. Na strzał zdecydował się Arkadiusz Taraszkiewicz, piłka odbiła się po drodze od Żukowskiego i myląc bramkarza Promienia wpadła po raz piąty do siatki.

Gospodarze od tego momentu jakby stracili motywację. W dalszym ciągu atakowali, ale bez większej wiary w powodzenie. Wykorzystali to goście strzelając drugą bramkę. - Kibice i tak powinni być zadowoleni, nie rzadko przecież mogą oglądać siedem bramek - krótko podsumował spotkanie Ciemięga. Przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego sponsora jastrzębskiego klubu, Andrzeja Szatonia.

Zdaniem trenerów
Wojciech Borecki, Jastrzębie

Mecz dla nas skończył się po godzinie, kiedy prowadziliśmy 5:1. Później nie było już takich emocji. Goście w sumie oddali dwa strzały i zdobyli dwie bramki. To niezbyt dobrze świadczy o naszej obronie. Nie wiem czy sędzia postąpił słusznie, nie uznając nam dwóch – moim zdaniem – prawidłowo strzelonych bramek.

Andrzej Lewandowski, Promień
Bramki dla gospodarzy padły po trampkarskich błędach moich piłkarzy. Rozgrzeszam jednak ich, bo w ubiegłym tygodniu aż sześciu z nich chorowało, zastanawialiśmy się nawet czy nie przełożyć tego spotkania, ale rozgrywki i tak są opóźnione, dlatego postanowiliśmy przyjechać do Jastrzębia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia.eu Pożegnanie Pawła Paczkowskiego z Industrii Kielce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto