GKS Jastrzębie - Resovia Rzeszów 2:1. Zwycięski finisz piłkarzy z Jastrzębia. Zobaczcie ZDJĘCIA

Już nic złego w rozgrywkach Fortuna 1. ligi nie mogło się stać piłkarzom GKS-u Jastrzębie w ostatnim meczu sezonu. Jastrzębianie, którzy na kolejkę przed końcem zapewnili sobie utrzymanie, w starciu wieńczącym sezon mogli tylko i wyłącznie zyskać. Wygrana przy korzystnych rezultatach przeciwników mogłaby ich wywindować o kilka lokat w górę.

Podopieczni trenera Łukasza Włodarka na zakończenie rozgrywek na własnym obiekcie zmierzyli się z Resovią Rzeszów. Gospodarze niedzielnego pojedynku wyświadczyli gościom przysługę, bo wygrywając z GKS-em Bełchatów i wysyłając go do eWinner 2. ligi zapewnili utrzymanie nie tylko sobie, ale i rzeszowianom.

W niedzielę w Jastrzębiu rywalizacja szła zaś o zajęcie jak najwyższego miejsca na koniec sezonu. Na dole tabeli bezpośrednio uwikłali się w nią zarówno jastrzębianie, jak i piłkarze z Rzeszowa. Przed meczem lokatę wyżej byli miejscowi.

Ostatni akord rozgrywek na Stadionie Miejskim w Jastrzębiu nie był porywającym widowiskiem. Znikoma stawka sprawiła, że trenerzy zdecydowali się dać szansę zaprezentowania się na boisku niektórym zmiennikom, co wpłynęło na obraz gry.

Jako pierwszy dogodną sytuację do zdobycia bramki stworzył sobie GKS. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w 15. minucie gry pojedynek w powietrzu wygrał Aleksander Komor. Rosły obrońca dobrze główkował, jednak refleks na linii zachował Paweł Łakota, odbijając uderzenie. Główkę Komora próbował jeszcze jego partner z linii defensywy, Mateusz Bondarenko, ale spóźniony obrońca jedynie sfaulował bramkarza.

Ten sam zawodnik przed kolejną okazją stanął dokładnie kwadrans później. Jastrzębianie ponownie stworzyli zagrożenie po kornerze. W wyśnionej wręcz sytuacji Bondarenko z kilku metrów próbował pokonać Łakotę, lecz udało mu się zaledwie trafić w poprzeczkę.

Na dwie świetne niewykorzystane sytuacje GKS-u, Resovia odpowiedziała... golem. I to sprezentowanym przez gospodarzy. W 37. minucie, w szesnastce miejscowych, Farid Ali sfaulował jednego z rywali, a sędzia bez zawahania wskazał na jedenasty metr od bramki. Rzut karny pewnie wykonał Dawid Kubowicz. Faulujący w polu karnym jastrzębian, Ali szybko mógł się zrehabilitować, jednak z jego dogrania nie skorzystał Daniel Szczepan.

Straty GKS odrobił niespełna dziesięć minut po zmianie stron. Wprowadzony w przerwie Marek Mróz, który po dośrodkowaniu skierował piłkę do siatki. W 63. minucie podopieczni trenera Łukasza Włodarka powinni byli prowadzić. Fatalny błąd popełnił dobrze dysponowany w niedzielę Łakota, ale jastrzębianie z niego nie skorzystali.

Swojej okazji nie wykorzystała także Resovia. Goście ponownie z jedenastu metrów mieli szansę pokonać Grzegorza Drazika, gdy w polu karnym jastrzębian padł Maksymilian Hebel, lecz wykonanie rzutu karnego przez Olivera Podhorina było dalekie od ideału. Piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką.

Zmarnowana jedenastka zemściła się na rzeszowianach w samej końcówce. W 87. minucie w być może ostatnim meczu dla GKS-u (nie wiadomo, czy klub zdecyduje się wykupić go z Rakowa Częstochowa) pierwszego gola w barwach zespołu z Jastrzębia zdobył Jakub Apolinarski.

Wygrana pozwoliła jastrzębianom podskoczyć nieco w tabeli. Ostatecznie dzięki wygranej i pomyślnym rezultatom w meczach bezpośrednich sąsiadów w tabeli, GKS kończy rozgrywki na 14. lokacie.

GKS Jastrzębie – Resovia Rzeszów 2:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Daniel Kubowicz (37-karny) 1:1 Marek Mróz (54) 2:1 Jakub Apolinarski (87)

Żółte kartki: Ali, Zejdler, Bondarenko - Hebel

GKS: Drazik – Słodowy(64.Skórecki), Bondarenko, Komor, Zalewski, Apolinarski, Zejdler(64.Jadach), Ali, Niewiadomski(46.Mróz), Rumin, Szczepan(90+1.Dzida). Trener: Łukasz Włodarek

Resovia: Łakota – Kubowicz, Kiełbasa(51.Antonik), Podhorin, Słaby, Wasiluk, Persak, Hebel, Twardowski, Usarz, Zdybowicz(75.Demianiuk). Trener: Radosław Mroczkowski

Sędziował: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 795