GKS Jastrzębie i Widzew Łódź przez długi czas stanowiły dwa najsłabsze ogniwa boisk Fortuna I ligi. Po blisko miesiącu od startu rozgrywek zaplecza Ekstraklasy stawiani przez wielu w roli faworyta do awansu łodzianie przebudzili się z letargu i zgarnęli pierwszy komplet punktów.
Koszmar, który na nieszczęście drużyny z Jastrzębia nie jest jedynie snem, a rysującą się w czarnych barwach rzeczywistością trwa w najlepsze. Podopieczni trenera Pawła Ściebury pozostają bez wygranej od kilkunastu spotkań. Fatalną passę rozpoczęli jeszcze w ubiegłym sezonie.
Na przełamanie nie zanosiło się również w meczu z Widzewem. Spotkanie, którego formalnym gospodarzem byli jastrzębianie rozgrywano na stadionie RTS-u. Zespół z Łodzi, choć teoretycznie na wyjeździe mógł zatem liczyć na liczne wsparcie swoich fanów.
Przy Alei Piłsudskiego to słusznie czujący się jak u siebie widzewiacy wiedli prym na boisku. Łodzianie powinni objąć prowadzenie już w 3. minucie gry. Kongijczyk Merveille Fundambu, który w ostatnim spotkaniu popisał się pięknej urody trafieniem, tym razem przegrał pojedynek z Grzegorzem Drazikiem. Golkiper jastrzębian później jeszcze wiele razy uratował skórę swoim kolegom, również w starciu z Fundambu. W międzyczasie Drazik zatrzymał też uderzenie pozostawionego bez opieki Mateusza Możdżenia.
GKS w zasadzie nie zagrażał szykom obronnym Widzewa. Miłosza Mleczkę z rzutu wolnego próbował bezskutecznie zaskoczyć kapitan zespołu z Jastrzębia Daniel Feruga. Sposobu na 21-letniego bramkarza nie znalazł także Farid Ali, który wcześniej ograł dwójkę rywali w polu karnym.
Napór Widzewa rósł i został wykorzystany przez podopiecznych Enkeleida Dobiego w 37. minucie. Kolejna akcja duetu Mateuszów Michalskiego i Możdżenia została sfinalizowana przez tego drugiego.
120 sekund po zmianie stron drużyna z Łodzi ponownie udokumentowała swoją przewagę. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Krystian Nowak, lecz jego bramka nie została uznana przez niesłusznie odgwizdanego spalonego. Pomimo dogodnych okazji, Widzew nie znalazł już drogi do bramki GKS-u.
Jedynej szansy na gola dla jastrzębian nie wykorzystał Jakub Apolinarski, uderzając niecelnie z ostrego kąta.
Po pięciu rozegranych spotkaniach na zapleczu Ekstraklasy GKS nie ma na swoim koncie choćby jednego punktu. Katastrofalnie przedstawia się również bilans bramkowy drużyny z Jastrzębia. Podopieczni trenera Pawła Ściebury zdobyli zaledwie dwa gole, sami dali ich sobie strzelić aż dziesięć. W tabeli Fortuna I ligi jastrzębianie plasują się niezmiennie na ostatnim miejscu.
GKS Jastrzębie – Widzew Łódź 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 Mateusz Możdżeń (37)
Żółte kartki: Skórecki, Apolinarski, Kulawiak, Karmański (GKS)
GKS: Drazik – Kulawiak, Rutkowski, Szcześniak, Zalewski, Zejdler(90+3'Karmański), Skórecki(84' Łaski), Feruga, Mróz(55' Jadach), Ali(55' Apolinarski), Rumin.
Widzew: Mleczko – Kosakiewicz, Tanżyna, Nowak, Becht, Michalski(90+1'Rudol), Możdżeń(82' Poczobut), Mucha, Fundambu(77' Mąka), Kun(82' Ameyaw), Robak(77' Czubak).
Sędziował: Sylwester Rasmus (Toruń)
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?