Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Górnik w chmurach, czyli jak się pracuje w kopalni Borynia

Katarzyna Spyrka
ARC JSW Piotr Sobczak
Maciej Kurka, nadsztygar z kopalni Borynia żartuje, że jeśli tylko ma ochotę, to w każdej chwili może poczuć się jak w niebie i to dosłownie...

- Nic nie stoi na przeszkodzie. Czasem jedynie pogoda mnie hamuje. Poza tym nikt nie jest w stanie mi zabronić latania w chmurach, choćby tylko przez kilkanaście minut. Na upartego mógłbym to robić codziennie - śmieje się Maciej Kurek, który od 7 lat lata na paralotni.

Jak sam mówi, początki nie były łatwe, ale euforia była tak duża, że pozwoliła pokonać wszelki strach. Dzisiaj paralotnia mogłaby być częścią jego ciała. To takie jego skrzydła, bez których nie wyobraża sobie życia. Ile kosztuje taki kurs".

- Jeśli ktoś naprawdę chce to robić, nie pyta, po prostu zaczyna działać. Ja robiłem kurs w Goleszowie, tam zdobywałem kolejne licencje i odbyłem swoje pierwsze loty. Najpierw kilkuminutowe, a z czasem kilkugodzinne - wspomina Kurek.

Co ciekawe, jego najdłuższy lot trwał ponad 5 godzin. Był to lot ze Skrzycznego na Górę Żar w Międzybrodziu Bialskim. Widoki fenomenalne.

- W ogóle z góry wszystko wygląda inaczej. Nie wyobrażam sobie teraz, że mógłbym oglądać świat tylko z dołu. Jestem górnikiem, więc często bywam pod ziemią. Dlatego po szychcie na dole, wizyta w chmurach jest wspaniałą nagrodą - mówi Maciej Kurek. Po dłuższym czasie paralotniarze mówią o lataniu, jak o nałogu. Nie dość, że nie wyobrażają sobie bez niego życia, to jeszcze zmienia ono sposób myślenia.

- Już nigdy nie spojrzę na niebo obojętnie i nie stanę na wietrze obojętnie bez wykonania odruchowych obrotów głowy w celu ustalenia kierunku wiatru - dodaje Kurek.
Nawet lądowanie na drzewie może być, na swój sposób, ciekawe.

- Każda osoba, która lata na paralotni, ma jakieś swoje drzewo, na którym zdarzyło jej się wylądować. Niektórzy robią to specjalnie. Takie miejsca się pamięta. Moje drzewo jest na górze Tuł w Beskidach - mówi Maciej Kurek.

Ponieważ jest zima, pracownik kopalni Borynia odpoczywa od paralotni. Warunki pogodowe niestety nie są zbyt korzystne dla uprawiania takiego sportu. Dużą rolę odgrywa tutaj wiatr. Zimą raczej go brakuje, zaś latem ciepłe powietrze samo unosi.

- Najważniejsze to przetrwać zimę. Na dobre sezon rozpoczyna się w maju. Oczywiście czekam na niego z niecierpliwością, bo mam w planie kolejne podniebne trasy. Po cichu marzę, żeby latać za granicą, na przykład w Słoweni - mówi Maciej Kurek.

Jakie pasje mają jastrzębscy górnicy?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto