Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

I gdzie ten Dom Solidarności? „Nigdy nie było tak wielu radnych-chorągiewek"

Bartosz Wojsa
Dom Solidarności w Jastrzębiu: radni odrzucili uchwałę o dofinansowanie
Dom Solidarności w Jastrzębiu: radni odrzucili uchwałę o dofinansowanie UM Jastrzębie-Zdrój
Dom Solidarności w Jastrzębiu: radni odrzucili uchwałę o dofinansowanie. Większość uważa, że polityka urzędnicza prezydent Anny Hetman jest niewłaściwa. Choć nie wszyscy. - Jestem w radzie już cztery kadencje, ale nigdy nie było w niej tak wielu „radnych-chorągiewek”, którzy głosują tak, jak wiatr zawieje - mówi Bernadeta Magiera, radna z klubu „Dla Jastrzębia”.

Dom Solidarności w Jastrzębiu: radni odrzucili uchwałę o dofinansowanie

Radni z Jastrzębia-Zdroju najpierw przyjęli uchwałę dotyczącą utworzenia Domu Solidarności i wpisania tej inwestycji do Wieloletniej Prognozy Finansowej Miasta, ale na ostatniej sesji, kiedy pod głosowanie poddano uchwałę mającą na celu zwiększenie środków o 700 tys. zł na stworzenie projektu Domu Solidarności, większość radnych zagłosowała przeciwko. I tym samym zablokowała pomysł. - Nie rozumiem tych decyzji, radni sami sobie przeczą - mówi prezydent Anna Hetman.

O tym, by w Jastrzębiu-Zdroju postawiono Dom Solidarności, mówi się już od paru dobrych lat. Ale za każdym razem, gdy temat podejmowany jest przez radnych i władze miasta, okazuje się, że każdy ma nieco inną koncepcję tego miejsca. Niech na dowód posłuży fakt, że sama lokalizacja budzi już skrajne emocje.

W 2014 roku, jeszcze za czasów prezydenta Mariana Janeckiego, miasto proponowało zagospodarowanie budynku po dawnym Zespole Szkół nr 7, który mieści się przy ul. Kaszubskiej. Ale teraz, kiedy stanowisko objęła prezydent Anna Hetman, stawia się na teren przy ul. Witczaka w Parku Zdrojowym. Tam inwestycja musiałaby zostać wybudowana od zera i łącznie pochłonęłaby około 30 mln zł.

- W tym miejscu powstałby nie tylko Dom Solidarności, ale także przyległy mu rynek, jakieś restauracje, knajpki i łącząca to wszystko solidarnościowa ścieżka edukacyjna - wylicza prezydent Hetman.

Wszystko brzmi pięknie, ale nie wiadomo, czy pomysł doczeka się realizacji. Przypomnijmy, że rok temu radni jednogłośnie zgodzili się na utworzenie Domu Solidarności i wpisanie inwestycji do Wieloletniej Prognozy Finansowej Miasta. Ale na ostatniej sesji większość zagłosowalia przeciw uchwale, która miałaby zwiększyć sumę pieniędzy przeznaczoną na projekt.

Całość nie odbyłaby się w ramach tradycyjnego przetargu, tylko międzynarodowego konkursu na koncepcję architektoniczną rynku z przylegającymi do niego budynkami. A nagrodą byłaby możliwość przygotowania projektu. Pomysł jednak, póki co, legł w gruzach, bo nie ma zgody na zwiększenie środków. Prezydent Hetman mówi wprost, że decyzja dziwi i zakrawa o zaprzeczanie samemu sobie, ale radni mają odmienną opinię.

- Nagłe przyśpieszenie prezydent Anny Hetman w tym temacie i próba wymuszenia na radzie uchwalenia 1 mln 200 tys. zł (o 700 tys. zł więcej niż zakładano na początku - red.) na projekt budowy Domu Solidarności, na który obecnie nas nie stać, była grubą pomyłką. Większość rady nie zgadza się z takim stylem prowadzenia polityki, a właściwie jej brakiem. Mamy dać 1 mln 200 tys. zł nie wiedząc, czy w ogóle będziemy mieli na budowę za 30 mln zł? - pyta radny Szymon Klimczak (PiS).

Po głośnych komentarzach radnych, prezydent Anna Hetman zorganizowała konferencję, na której postanowiła wyjaśnić parę kwestii. - Wkład Jastrzębia w realizację tego zadania wyniesie 7 mln zł. Miasto może pozyskać środki zewnętrzne, nawet na 50 proc. kwoty możemy liczyć z rezerwy centralnej, a drugie tyle musimy podzielić między miasto i marszałka województwa. To, jak dużo pieniędzy otrzymamy z województwa jest zależne od tego, jak duża powierzchnia obiektu kulturalnego będzie przedstawiona w projekcie - mówiła pani prezydent.

I choć radni kręcą głowami, twierdząc, że pieniędzy nie wystarczy i równie ważna jest kwestia utrzymania obiektu, to prezydent odpowiada, że dofinansowanie będzie wystarczające. - A koszt utrzymania Domu Solidarności razem z całą infrastrukturą towarzyszącą będzie wynosić ok. 600 tys. zł. Tutaj również może pomóc marszałek - mówi prezydent Hetman.

Jak mówi Łukasz Kasza (PiS), przewodniczący Rady Miasta, radni nie zmienili zdania, co do idei budowy Domu Solidarności. Ale nie podoba im się „praktyka urzędnicza pani prezydent”. - Praktyka polegająca na wrzuceniu tak ważnego tematu na ostatni moment, tylko po to, żeby radni mogli to „klepnąć”. Prosiliśmy o więcej danych, takich informacji nie było. Dzień przed sesją dostaliśmy kartki papieru ze szczątkowymi informacjami, jak ten dom ma funkcjonować, konkretów tam zabrakło – mówi radny Kasza.

- Przeraża to, że ta inwestycja ma kosztować 30 mln zł. A sam projekt ponad milion? To jest za dużo. Wyłożymy na projekt, a potem się okaże, że pieniędzy zewnętrznych nie ma. Brakuje pewności i kalkulacji finansowej: kto, co, ile? To jest wszystko pisane palcem po wodzie. W takim charakterze, w jakim ten pomysł jest, raczej nie zostanie przyjęty. Głównym punktem są koszty, ale brakuje też konkretów - mówi Damian Gałuszka („Wspólnota Samorządowa”), wiceprzewodniczący Rady Miasta. Z kolei prezydent Anna Hetman zaprzecza, jakoby nie informowała radnych o szczegółach inwestycji.

- Oczywiście, że ja nie podam, czy tam pojawi się 20 czy 25 mieszkań, bo to przecież ustali dopiero projektant - mówi. Na konferencji zaznaczyła też, że miejsce znajdą tam kombatanci wojenni, działacze solidarnościowi i byli więźniowie polityczni. To, kto otrzyma mieszkanie ma być ustalane we współpracy ze środowiskami solidarnościowymi. Taki sposób realizacji popierają też niektórzy radni, którzy nie rozumieją działań swoich kolegów.

- Prezydent wyraźnie pokazała, że właściwie w ciągu 3 lat będzie nas to kosztować 7 mln zł, co nie zaszkodzi innym inwestycjom, a większość środków będzie z zewnątrz. Ludzie, którzy noszą w klapie „Solidarność”, nie chcą tego domu. Jestem w radzie już cztery kadencje, ale nigdy nie było w niej tak wielu „radnych-chorągiewek”, którzy głosują tak, jak wiatr zawieje. Patrzą na korzyści i stanowiska, nie dobro miasta. Ludzie chcą rynku i Domu Solidarności w Zdroju. W miejscu godnym, w najpiękniejszej dzielnicy, a nie wśród blokowisk. To będzie dla naszego miasta symbolem i przyciągnie ludzi z zewnątrz - mówi Bernadeta Magiera, radna z klubu „Dla Jastrzębia”.

Prezydent Anna Hetman zapowiada, że będzie starała się przekonać radnych do swojego pomysłu. A to oznacza, że niedługo uchwała znowu zostanie poddana pod głosowanie. - Jeśli się to nie uda, miasto prawdopodobnie samodzielnie podejmie inwestycję, ale rozłożymy ją wtedy na kilka etapów - zapowiada.

Dom Solidarności w Jastrzębiu: radni odrzucili uchwałę o dofinansowanie. Zobaczcie wizualizacje przedstawiające to, jak mógłby wyglądać Dom Solidarności w naszym mieście.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto