Janusz Świtaj z Jastrzębia w 2007 roku chciał poddać się eutanazji, a od wtorku jest magistrem psychologii! {ZDJĘCIA]
- Spełniłem swoje największe marzenie - mówi naszemu dziennikarzowi.
Jego historię wiele lat temu poznała cała Polska. Sparaliżowany po wypadku motocyklowym od szyi w dół, oddychający za pomocą respiratora, chciał ze sobą skończyć. W 2007 roku jako pierwszy w naszym kraju, złożył do sądu wniosek o eutanazję. Miał dość takiej wegetacji. Ale wtedy odezwali się do niego ludzie z całej Polski, przyjechała aktorka Anna Dymna, prowadząca Fundację Mimo Wszystko i postanowiła mu dać pracę.
Zajmuje się internetową analizą rynku osób niepełnosprawnych. Udało się zebrać pieniądze na specjalistyczny wózek, dzięki któremu może opuszczać mieszkanie i realizować się. Poszedł za ciosem, rozpoczął studia na Wydziale Psychologii i Pedagogiki Uniwersytetu Śląskiego. We wtorek obronił się na piątkę! Gdy zadzwoniliśmy do niego z gratulacjami, akurat przyjeżdżał na staż do Górnośląskiego Centrum Rehabilitacji.
- Od lutego jestem na stażu, pomagam pacjentom pod okiem doświadczonych psychologów. Tak nabieram doświadczenia, tak potrzebnego w tym zawodzie. Od wtorku jestem magistrem psychologii. Praca magisterska dotyczyła stresu i wypalenia zawodowego wśród pielęgniarek pracujących na oddziale intensywnej terapii – wyjaśnia nam Janusz Świtaj.
Mówi wprost, że dziś jest szczęśliwy, świętuje swój sukces z rodzicami, którzy są od lat są dla niego największym wsparciem. Przypomnijmy, Świtaj jest zwycięzcą plebiscytu „Człowiek bez barier” 2014 i autorem książki 12 oddechów na minutę.
Janusz Świtaj przyznaje, że wybrał psychologię, ponieważ dzięki zdobytej na studiach wiedzy jeszcze lepiej będzie mógł pomagać osobom niepełnosprawnym.
- Wiem, że ludziom będącym niepełnosprawnymi w takim stopniu jak ja ciężko jest w ogóle funkcjonować - mówi Janusz Świtaj. - Ale do mnie ktoś kiedyś wyciągnął rękę i od tamtej pory mam ogromną chęć do życia. Ciągle stawiam sobie nowe cele - dodaje.
Jest aktywny: uczestniczy w motocyklowych imprezach i zlotach (motocykle to zawsze obok sportu była jego największa pasja), dopinguje siatkarzy Jastrzębskiego Węgla, chodzi na wydarzenia kulturalne. Dziś daje przykład, że paraliż – nawet tak poważny - nie jest końcem świata. Dziś chce mu się żyć.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?