O czym opowiada "Valarand"?
O Mirku, licealiście, którego życie zostaje wywrócone do góry nogami w momencie, kiedy znajduje tajemniczy pierścień - prosty sygnet z zaklęciem teleportacji, jednorazowego użytku. Nie wiedząc o tym, aktywuje go i przenosi się do Valarandu - królestwa położonego w świecie Atadios. Po tym, jak dowiaduje się, że droga powrotna do jego domu nie istnieje, postanawia się po prostu przystosować do życia w nowym miejscu i ku swojemu zdumieniu odkrywa, że ma predyspozycje do bycia magiem. Potem okaże się jeszcze, że ma we krwi bycie królem i przyjdzie mu stoczyć walkę z wrogiem królestwa, którym ma władać.
Już po tym krótkim wstępie wiedzieliśmy, że na tej jednej części się nie skończy. Szybko okazało się bowiem, że Mirek już ma w głowie plan na 7 kolejnych części sagi.
- Pierwsza część będzie dwutomowa, bo była zbyt obszerna, żeby ująć ją w jednej książce. Za to wszystkie pozostałe już chyba będą jednotomowe. Drugą część kilka dni temu skończyłem pisać - zdradził nam młody pisarz. Kiedy znajduje na to czas?
- Rzuciłem studia matematyczne po pół roku, bo to nie było dla mnie. Wolę jednak pisać. Znalazłem sobie pracę w restauracji, bo tylko tu mogę pracować w takich godzinach, żeby jeszcze potem znaleźć czas na pisanie - wyjaśnia Mirek.
W rozmowie z nami, jastrzębski "Tolkien" zdradził, że napisanie jednej część zajmuje mu około roku. Zatem kiedy powstanie cała saga, jastrzębianin będzie miał już 30-tę na karku. Ale taka wizja go nie przeraża.
- Chcę się zająć pisaniem na poważnie. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, chciałbym przetłumaczyć moje książki na angielski i wypuścić je na rynek brytyjski. Tam powieści typu fantasy sprzedają się najlepiej. U nas jeszcze cały czas rynek księgarski kuleje - dodaje 21-latek.
Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?