Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jastrzębianka kiedyś walczyła o medal na olimpiadzie, a dziś uczy w szkole

Katarzyna Spyrka
Cała Polska żyje olimpijskimi zmaganiami. Kiedy o medale walczą siatkarze i tenisiści, mało kto już pamięta, że kiedyś w tym gronie znalazła się jastrzębianka Anna Żemła-Krajewska. Ta słynna polska judoczka 8 lat temu otarła się o medal na Igrzyskach w Atenach, zdobywając tam 7 miejsce.

- To były emocje nieporównywalne do żadnych innych. Starowałam na Olimpiadzie tylko raz. Kiedy walczyłam o awans na drugie igrzyska, oddałam walkę na zasadzie fair-play i tym samym straciłam szansę na walkę o medal - wspomniała w rozmowie z nami jastrzębska judoczka. Nie zmienia to jednak faktu, że po niejeden cenny krążek w karierze udało jej się sięgnąć. Anna Żemła-Krajewska jest przecież brązową medalistką Mistrzostw Europy. Stawała też na podium Mistrzostw Świata juniorów.

- Na pewno medal olimpijski smakowałby inaczej, ale trzeba pamiętać, że na takiej imprezie nie ma już miejsca na żadne słabości. Tam starują najlepsi z najlepszych. Do tego dochodzi stres i presja otoczenia - przyznaje była judoczka, która zdradziła nam, że wizyta w Atenach była dla niej nie lada przeżyciem.
- Pamiętam, że przed startem nie mogliśmy zbyt dużo szarżować i spacerować po wiosce olimpijskiej, żeby nie skupiać się na drobiazgach. Koncertowaliśmy się na starcie. Potem było już więcej czasu na rozmowy i poznanie innych kadrowiczów Polski. Miałam np. pokój na przeciwko Otyli Jędrzejczak i niedaleko Roberta Korzeniowskiego - wspomina pani Anna.

Sport szybko odszedł jednak na drugi plan. Choć nie do końca. - Kończyłam studia na Akademii wychowania Fizycznego w Gdańsku. W sierpniu wróciłam z igrzysk, a we wrześniu już podjęłam pracę w szkole - dodaje olimpijka. Dziś pani Ania jest nauczycielką wychowania fizycznego w Zespole Szkół Nr 1 w Jastrzębiu-Zdroju. Czy uczniowie pamiętają jej sukcesy?

- Może ich rodzice tak, ale młodzi raczej nie. Mało kto kojarzy wydarzenia sprzed 8 lat - wyjaśnia jastrzębianka. Choć niewiele osób pamięta jej sportowe zmagania, ona sama nie stroni od angażowania się w przeróżne inicjatywy związane z jej sztandarową dyscypliną. - Biorę udział w imprezach judo, ale bardziej jako gość. Zwłaszcza tych, które organizuje klub Judo Koka, w którym zaczynałam karierę - przyznaje pani Ania. Jak udało nam się dowiedzieć, była judoczka wciąż chowa w szafie swoje kimono i strój przywieziony z igrzysk. A pamiątki? - Mam kilka zdjęć, nic szczególnego. Nie jestem typem zbieracza. Nigdy nie woziłam też ze sobą żadnych amuletów i talizmanów. To, co najważniejsze, czyli wspomnienia, mam w swojej głowie - mówi była judoczka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto