Jastrzębie: 3-latek, który wypadł z okna bloku w coraz lepszym stanie. Pozostaje w szpitalu, ale już nie na oddziale intensywnej terapii
Ciąg dalszych dobrych wieści w sprawie 3-letniego chłopczyka, który w Jastrzębiu-Zdroju wypadł z okna bloku na trzecim piętrze. Dziecko po tym, jak zostało wybudzone ze śpiączki farmakologicznej, opuściło już oddział intensywnej terapii medycznej.
- Chłopiec przebywa obecnie na oddziale chirurgii - mówi Wojciech Gumułka, rzecznik prasowy Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka (GCZD) w Katowicach.
Zmiana oddziału pobytu 3-latka jest bezpośrednio związana z poprawą jego stanu zdrowia. - Z dzieckiem jest coraz lepiej. Rokowania lekarzy są dobre - zaznacza Wojciech Gumułka. Chłopiec ma być przytomny, świadomy i pozostawać w logicznym kontakcie z personelem szpitala.
Powrót dziecka do zdrowia jest więc coraz bardziej realny, a początkowo nie było to przecież wcale takie oczywiste. Lekarze najpierw musieli włożyć sporo wysiłku, żeby utrzymać chłopca przy życiu. Jego stan określano jako stabilny, ale ciężki.
Przypomnijmy, do dramatu z udziałem chłopca w Jastrzębiu doszło przed niespełna tygodniem, w piątek, 29 lipca. Dziecko wypadło z okna mieszkania w bloku socjalnym przy ul. Pszczyńskiej. Następnie z uwagi na poważne obrażenia, trafiło do katowickiego GCZD, gdzie przebywa do teraz.
3-latek wypadł z okna pod nieobecność opiekunów, którzy mieli się nim zajmować. Zarówno bowiem jego 50-letni ojciec oraz 45-letnia partnerka mężczyzny musieli na moment opuścić mieszkanie. 50-latek poszedł na moment do sąsiada, a kobieta skorzystać z mieszczącej się na korytarzu.
I choć wszystko wskazuje na nieszczęśliwy wypadek, to śledczy zarzutami za doprowadzenie do niego obarczyli właśnie opiekunów chłopca.
- Kobieta i mężczyzna usłyszeli zarzut z art. 160 kodeksu karnego, mówiący o narażeniu na niebezpieczeństwo utraty życia. Zostali objęci policyjnym dozorem. Grozi im do trzech lat więzienia - informowała nas st. asp. Halina Semik, oficer prasowa policji w Jastrzębiu-Zdroju.
Nie bez znaczenia w stawianiu zarzutów był fakt, że oboje opiekunowie byli w chwili wypadku pod wpływem alkoholu. - Mężczyzna miał około jednego promila w organizmie, natomiast kobieta była w stanie wskazującym na spożycie alkoholu. Miała ok. 0,3 promila - wylicza Jacek Rzeszowski, prokurator rejonowy z Jastrzębia-Zdroju, który dodaje, że zarówno 45-latka, jak i 50-latka przyznali się do stawianych im zarzutów.
Opiekunowie chłopca całą sprawą mają być niezwykle poruszeni. Już podczas pierwszych wyjaśnień oboje zapewniali, że dziecko było dobrze zaopiekowane. Podobną opinię wyrażają też zresztą sąsiedzi rodziny, a także, co dla śledczych najistotniejsze, odwiedzający ich co jakiś czas policjant dzielnicowy.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?