Jastrzębie: bomba przy ul. Węglowej. Do jednej z firm dotarł e-mail z informacją o podłożonym ładunku wybuchowym. To był głupi żart

Przez około dwie godziny trwały czynności mundurowych ze specjalnego policyjnego wydziału minersko-pirotechnicznego, a także czterech strażackich zastępów, które skierowano na ulicę Węglową w Jastrzębiu-Zdroju. We wtorek, 1 marca, około godziny 7:33 służby zostały postawione na równe nogi, po tym jak wpłynęło zgłoszenie o podłożonym ładunku wybuchowym.

Bomba miała być podłożona pod budynek jednej ze znajdującym się tam firm. Informacja o niej dotarła na elektroniczną skrzynkę pocztową przedsiębiorstwa. Jej podłożenie szybko wykluczyli jednak mundurowi.

- Działający na miejscu policjanci sprawdzili budynek, w którym nie znaleziono podłożonego ładunku wybuchowego - tłumaczy asp. Halina Semik, rzecznik prasowa policji w Jastrzębiu-Zdroju.

Tym samym potwierdziły się przypuszczenia pracowników firmy ochroniarskiej, odpowiedzialnej za bezpieczeństwo w firmie. - Ochrona nie miała wątpliwość, że informacja w mailu jest nieprawdziwa - wyjaśnia asp. Semik, która dodaje, że ochroniarze mieli powody, żeby tak myśleć, bo budynek jest całodobowo monitorowany.

Policja nie ujawnia, na terenie jakiej z firm miała zostać podłożona bomba. Najprawdopodobniej chodzi jednak o któreś z przedsiębiorstw z grupy Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Przy ul. Węglowej w Jastrzębiu mieszczą się siedziby m.in Jastrzębskiej Spółki Usługowej i Jastrzębskich Zakładów Remontowych.

Wiadomość o fałszywej bombie może pociągnąć za sobą poważne konsekwencje dla "żartownisia", który na adres mailowy firmy wysłał taką informację. Sprawę badają teraz policjanci, którzy starają się ustalić, kto stoi za głupim wybrykiem.

Zgodnie z prawem wywołanie fałszywego alarmu bombowego jest przestępstwem, za które grożą surowe konsekwencje. Kara jaka się z nim wiąże może wynieść nawet osiem lat pozbawienia wolności.