Jastrzębie: groźny wypadek na ul. Pszczyńskiej. Audi zderzyło się z oplem. Kierowca nie ustąpił pierwszeństwa. Pojechał na pamięć?

Bardzo niebezpiecznie wyglądał wypadek, do którego doszło na ulicy Pszczyńskiej w Jastrzębiu-Zdroju. W środę, 2 marca, około godziny 14:25 na wysokości skrzyżowania drogi z ulicami Grodzką i Stodoły doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych: audi i opla.

Jak wynika z ustaleń policjantów, winę za wypadek ponosi kierowca audi, który nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu prawidłowo jadącemu oplowi.

- Kierujący jadąc przez skrzyżowanie na wprost, nie ustąpił pierwszeństwa 21-letniemu kierującemu oplem, który jechał w kierunku Zdroju - wyjaśnia asp. Halina Semik, rzecznik prasowa policji w Jastrzębiu-Zdroju.

Kierowca audi nie tylko nie ustąpił pierwszeństwa, ale nie zastosował się też do obowiązujących w tym miejscu przepisów.

- Nie zastosował się do znaku drogowego C8, który nakazuje na skrzyżowaniu jazdę w prawo lub lewo - tłumaczy asp. Semik z jastrzębskiej policji.

Wypadek wyglądał bardzo groźnie. Samochody, które brały w nim udział zostały mocno pokiereszowane. Siła uderzenia była na tyle duża, że w autach wystrzeliły poduszki powietrzne. Na szczęście żadnemu z jego uczestników nic się nie stało.

Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja. Za jej spowodowanie na jadącego audi mężczyznę został nałożony mandat karny.

Skrzyżowanie ulic Pszczyńskiej, Grodzkiej i Stodoły jest jednym z najbardziej feralnych w Jastrzębiu. Złą sławą owiali go kierowcy, którzy lekceważą lub nie zwracają uwagi na zmienioną w tym miejscu organizację ruchu.

Przypomnijmy, że po przebudowie ulicy Grodzkiej, wyjeżdżając ze skrzyżowania z ulicą Pszczyńską nie można już pojechać prosto w ulicę Stodoły. Zgodnie z nową organizacją ruchu należy skręcić w lewo lub w prawo.

Od tego czasu do wypadków w tym miejscu dochodzi notorycznie. Bywa, że nie ma tygodnia, żeby nie doszło w tym miejscu do niebezpiecznej sytuacji. Skrzyżowanie często znajduje się też pod lupą policjantów, którzy obserwują zachowanie kierowców, sprawdzając, czy ci nie łamią przepisów.