Kiedy otwarcie zrewitalizowanej Łaźni Moszczenica w Jastrzębiu? Brakuje firm na rynku, szaleje inflacja...

Nie ma szczęścia uchodząca za jedną z ważniejszych, o ile nie najważniejsza inwestycja w Jastrzębiu-Zdroju. Ogłoszona ponad rok temu przebudowa Łaźni Moszczenica - mająca być symbolem przemiany miasta z górniczego w miasto stawiające na przemysł czasu wolnego - niemal od samego początku musi zmagać się z przeciwnościami.

Pierwsze głosy krytyki pojawiły się jeszcze zanim władze miasta oficjalnie ogłosiły rewitalizację terenów pokopalnianych po KWK Moszczenica. Już wtedy w kuluarach mówiło się o powstaniu sprawującego nad Łaźnią Moszczenica pieczę Instytutu Dziedzictwa i Dialogu. Ówczesne obawy mieszkańców dotyczyły wchłonięcia przez nowopowstałą instytucję Galerii Historii Miasta, do czego jednak ostatecznie nie doszło.

Później głosy sprzeciwu podniosła część radnych, twierdząca, że pokopalniane tereny można było zagospodarować lepiej,tworząc tam miejsca pracy dla mieszkańców Jastrzębia, a także okolicznych miast. Jeszcze później z kolei problematyczne okazało się znalezienie osoby, która podejmie się kierowania Instytutem Dziedzictwa i Dialogu.

Wybór pierwszej dyrektor odbył się więc pozakonkursowo. Ta jednak na stanowisku nie spędziła zbyt wiele czasu. Wewnętrzny audyt miał wykazać nieprawidłowości, dlatego prezydent Anna Hetman zdecydowała się na zmiany na tym stanowisku.

To jednak nie sprawiło, że problemy zaczęły Łaźnię Moszczenica omijać. Choć obu spraw - zmiany dyrektora i kłopotów Łaźni - łączyć nie można, to nie zmienia to faktu, że rewitalizowane pokopalniane tereny powstaną o wiele później, niż pierwotnie zakładano.

Najwcześniej dopiero za niecałe dwanaście miesięcy, w trakcie przyszłorocznych wakacji, z ponad rocznym opóźnieniem. Jak zapewnia jednak Izabela Grela, dyrektorka Instytutu Dziedzictwa i Dialogu, prace cały czas posuwają się do przodu.

- Część budowlana pierwszego etapu będzie ukończona do końca roku - zapowiada Izabela Grela, która tłumaczy, że opóźnienia w pracach na terenie Łaźni są efektem dwóch czynników: braku firm na rynku i rosnących cen. - Brakuje firm na rynku, a dodatkowo z powodu inflacji kosztorysy, które mamy nie odpowiadają faktycznym cenom rynkowym, dlatego trzeba znaleźć dodatkowe finansowanie - wyjaśnia szefowa Instytutu Dziedzictwa i Dialogu Łaźnia Moszczenica.

Ten drugi czynnik, najlepiej obrazuje przykład stałej wystawy w Łaźni Moszczenica - Carbonarium. Na jej wykonanie Instytut Dziedzictwa i Dialogu ogłosił przetarg, ale okazało się, że brakuje pieniędzy, dokładnie 1,5 miliona złotych. Pomocną dłoń Łaźni wyciągną jednak najprawdopodobniej jastrzębscy radni, którzy mają przekazać brakującą kwotę.

- W tym miesiącu (we wrześniu - przyp. red) odbędzie się sesja, na mocy której radni przekażą dodatkowe pieniądze - mówi Izabela Grela, która dodaje, że później wyłoniona w przetargu firma niemal od razu wejdzie na teren Łaźni Moszczenica. - Prace rozpoczną się w październiku. Od tego momentu firma będzie miała siedem miesięcy na przygotowanie ekspozycji - przyznaje.

Ukończenie wystawy Carbonarium odpowiada mniej więcej terminowi otwarcia Łaźni Moszczenica, które najpóźniej ma nastąpić do 30 sierpnia 2023 roku. Niewykluczone, że do tego momentu będą prowadzone już prace budowlane w drugiej części Łaźni, na co Jastrzębiu przyznano 25 milionów złotych dofinansowania z rządowego programu Polski Ład.

Łaźnia Moszczenica to jednak nie tylko sam pokopalniany obiekt, ale też wspomniany Instytut Dziedzictwa i Dialogu o tej samej nazwie. I jeśli chodzi o jego działania, to w tym zakresie też sporo się dzieje. Jak mówią nam przedstawiciele Instytutu, był on dotychczas organizatorem trzech miejskich imprez plenerowych: Pikniku w Kurorcie, Dni Miasta (pierwszego z trzech dni) oraz Industriady.

I na organizacji imprez, Łaźnia Moszczenica będzie się skupiała również w przyszłym roku, a w zasadzie to skupia się już, ponieważ, jak tłumaczą jej przedstawiciele, przygotowania do nich już ruszyły.

- Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem w przyszłym roku będziemy organizować kilka bardzo dużych wydarzeń plenerowych. Będzie to nowość, czyli festiwal Żelaznego Szlaku Rowerowego, Przystanek w PRL-u, Piknik w kurorcie, Industriadę - będziemy aplikować jeszcze raz i mamy nadzieję, że się uda - i oprócz tego otwarcie samej Łaźni - wylicza Izabela Grela.

Nie tylko jednak na przyszłorocznych imprezach skupiają się w Instytucie Dziedzictwa i Dialogu. Jego pracownicy mają też opracowywać budowę dwóch multimedialnych ścieżek turystycznych na terenie miasta.

- Jedna z nich to ścieżka wolnościowa, nawiązująca do Porozumienia Jastrzębskiego i wydarzeń, które miały miejsce na etapie budowy miasta. Druga to uzdrowiskowa - tłumaczy Izabela Grela, dodając, że obie ścieżki będą kompatybilne z wystawą Carbonarium w Łaźni Moszczenica.

Na trasie ścieżek mają się znaleźć punkty rozlokowane w całym Jastrzębiu, nawiązujące do historii miasta, a także uzdrowiska. Ma do nich powstać mobilna aplikacja, po której pobraniu na smartfona, turyści z nim będą mogli zwiedzić Jastrzębie. Dla tych z kolei, którzy ze urządzeń mobilnych nie korzystają, ma być możliwość wypożyczenia sprzętu. Najoptymistyczniejszy ze scenariuszy zakłada, że będą one gotowe do końca roku, najpóźniej do wiosny 2023.

- Oprócz samego wkładu merytorycznego, dużo będzie zależeć od firmy, która zajmie się ich przygotowaniem. Wstępnie jest to wycenione, ale nie wiemy, czy te ceny będą dalej aktualne podczas podpisywania umów - zaznacza dyrektorka Instytutu Dziedzictwa i Dialogu Łaźnia Moszczenica.