Jastrzębie: Mirosław W. pobił współlokatora. Dochodziło między nimi do zatargów. Później nożem groził jego córce. 55-latek został zatrzymany
Wracamy do sprawy pobicia i gróźb nożem, do których doszło w Jastrzębiu. Przypomnijmy, we wtorek 27 lipca w jednym z domów jednorodzinnych omal nie doszło do dramatu. 55-latek najpierw pobił mieszkającego z nim mężczyznę, a następnie nożem groził jego córce. Są już pierwsze ustalenia śledczych w tej sprawie.
Napastnikiem był Mirosław W., bezrobotny mieszkaniec Jastrzębia-Zdroju. W. wraz z poszkodowanym mieli wspólnie wynajmować pokój w prywatnym domu na terenie miasta. Skonfliktowani mieli być od dłuższego czasu. Co rusz miało dochodzić między nimi do kłótni.
Ostatnio nieporozumienia miały jednak przybrać na sile, aż wreszcie przelała się czara goryczy. 55-letni W. dotkliwie pobił współlokatora. W tym samym dniu pobitego mężczyznę odwiedziła jego córka.
- Kobieta zauważyła, że jej ojciec został pobity. W rozmowie ustaliła, iż dokonał tego 55-latek - tłumaczy asp. Halina Semik, rzecznik prasowy policji w Jastrzębiu-Zdroju.
Kiedy córka pobitego mężczyzny zwróciła uwagę Mirosławowi W., ten wpadł w szał. Złapał za nóż kuchenny, którym zaczął grozić kobiecie. W. był bardzo agresywny przycisnął córkę współlokatora do ściany, podduszał ją. Wymachiwał nożem. Krzycząc "zabiję Cię" - groził jej śmiercią.
Kobieta szczęśliwie wyswobodziła się z ucisku 55-latka. Wraz z ojcem uciekła z mieszkania i wspólnie zaalarmowali policję. W. został zatrzymany w wynajmowanym pokoju. Wiadomo, że w momencie napaści na córkę współlokatora był pod wpływem alkoholu. Z policyjnego aresztu W. trafił przed oblicze prokuratora.
- Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty z artykułu 190. kodeksu karnego, składania gróźb karalnych - wyjaśnia Jacek Rzeszowski, prokurator rejonowy. - Częściowo przyznał się do winy - dodaje Rzeszowski.
Bezpośrednia przyczyna pobicia mieszkającego z nim mężczyzny przez W. nie jest znana. Zatargi miały być systematyczne. Wobec W. zastosowano środki zapobiegawcze.
- Objęto go policyjnym dozorem. Otrzymał nakaz opuszczenia mieszkania i zakaz zbliżania oraz kontaktowania się z poszkodowanymi - przyznaje prokurator Jacek Rzeszowski.
Sprawa W. trafi wkrótce do sądu. Mężczyźnie za zarzucane czyny grozi kara nawet do dwóch lat pozbawienia wolności.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?