Jastrzębie: seryjny włamywacz stanie przed sądem. Okradał mieszkańców Jastrzębia i Pawłowic [AKT OSKARŻENIA]
Kilka miesięcy zajęło policji namierzenie Patryka B., który seryjnie włamywał się do domów w Jastrzębiu i Pawłowicach
Patrykowi B., na co dzień kawalerowi, z wykształceniem podstawowym, prokuratura postawiła szereg zarzutów dotyczących włamań i kradzieży, którymi się trudnił od 29 września 2017 do 15 lutego tego roku, gdy w końcu po ostatnim wybryku wpadł w ręce policji.
W akcie oskarżenia, który trafił do jastrzębskiego sądu, jako pierwszy widnieje zarzut z 29 września 2017, a dotyczy włamania do mieszkania na ulicy Morcinka. Z mieszkania zabrał m.in. telefon komórkowy, powerbank, o wartości 1700 zł. Modus operandi zawsze był podobny: korzystał z nieobecności domowników, włamywał się przez piwnice, okna, balkony. Ale nie przepuścił też okazji, gdy ktoś się zagapił, czy choć na chwilę pozostawił własność.
- 29 października z mieszkania na terenie Jastrzębia ukradł dokumenty i kartę płatniczą, 6 listopada z garażu na prywatnej posesji przywłaszczył rower, 7 listopada w salonie fryzjerskim włamał się do automatu z kawą, zerwał obudowę i zabrał stamtąd 200 zł. 9 listopada z pomieszczeń sklepu ukradł 811 bonów żywnościowych oraz wódki o łącznej wartości 14 583 zł - wylicza kolejne wybryki oskarżonego prokurator Jacek Rzeszowski, szef Prokuratury Rejonowej w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie zakończono śledztwo w tej sprawie.
Z kolei 20 listopada wyłamał okno piwniczne i wszedł do domu jednorodzinnego, skąd zabrał dwa aparaty cyfrowe, biżuterię złotą i srebrną o wartości ponad 4 tysięcy złotych. 22 listopada z salonu kosmetycznego ukradł 2 telefony komórkowe, nocą 27 listopada pojawił się w Galerii Jastrzębie, gdzie włamał rolety w drzwiach w strefie dostaw, dostał się do budynku, zabrał kasetki z gotówką i telefony o łącznej wartości 21 tysięcy złotych. - W sprzedaży kradzionych telefonów pomagała mu siostra, która dostała zarzut paserstwa - wyjaśniają śledczy.
W grudniu ukradł mężczyźnie kartę płatniczą i wielokrotnie tuż przed świętami robił z jej pomocą zakupy, płacąc zbliżeniowo: łącznie właściciel stracił 289 złotych.
W lutym natomiast grasował w Pawłowicach, okradając kilka mieszkań. I tak 10 lutego włamał się do mieszkania pani G., zabrał gotówkę, paszport, kobieta straciła 1350. Zuchwały złodziej z balkonu jej mieszkania przeszedł do kolejnego mieszkania tylko po to, by... otworzyć tam butelkę wódki i wychylić sporą jej część. Tak uczcił udaną akcję? To zostanie jego tajemnicą. Tego samego dnia włamał się do kolejnego miejsca, kradnąc 7 kopalnianych bonów żywnościowych o wartości 19 zł każdy, a z innego mieszkania wyniósł laptop, biżuterię o wartości 2200 zł. Podczas ucieczki porzucił łup.
Złodziej stał się bardzo zuchwały. 15 lutego zaczepił przy stacji Crab dwie młode osoby, którym wyszarpał telefon i głośnik bezprzewodowy, z którego puszczali muzykę. Właściciela sprzętu uderzył pięścią w nos i zwiał. Tego samego dnia w nocy z przypadkowo poznanym Mariuszem H. pojechał taksówką na Pszczyńską. Tam zażądał zwrotu 10 zł za kurs, a gdy kompan wyjął portfel, złodziej wyrwał mu go i uciekł. W środku było 3200 zł w gotówce, 200 koron czeskich i dokumenty. Tej samej nocy policjanci zatrzymali podejrzanego i ostatecznie trafił do aresztu. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Jak Disney wzbogacił przez lata swoje portfolio?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?