Jastrzębie: sprzedawały setki podrobionych kosmetyków, perfum, ubrań. Znane firmy straciły 1,4 mln! [ŚLEDZTWO]

Kupiłeś w internecie markowe ciuchy czy perfumy w dziwnie niskiej cenie, albo znane kosztowne kosmetyki przecenione o 90 procent? Kto wie, może to podróbki, które w naszym regionie hurtowo sprzedawały dwie panie z Jastrzębia: Teresa O. i Zofia W.

Jak wyliczyli śledczy - na podstawie zabezpieczonych w magazynie należacym do kobiet towarów i tych, które w całej Polsce upłynniły w internecie - firmy straciły na ich działalności 1 mln 391 tysięcy 534 złote i 12 groszy!

- To były setki kosmetyków, ubrań, perfumów z podrobionymi znakami towarowymi - wyjaśnia prokurator Jacek Rzeszowski, szef Prokuratury Rejonowej w Jastrzębiu-Zdroju, która zakończyła śledztwo w tej sprawie!

Z Gogołowej do Jastrzębia...
Jastrzębianki prowadziły swój biznes najpierw w pobliskiej Gogołowej (gmina Mszana), a później przeniosły się do wynajętego magazynku w Jastrzębiu-Zdroju.

W akcie oskarżenia jest jeszcze trzecia kobieta, Malwina M., która im pomagała: pakowała towar, metkowała, układała, przygotowując do wysyłki. Twierdzi jednak, że nie miała świadomości, że to lewe towary, nie przyznaje się do winy. Ona ma zarzut jedynie pomocnictwa. Z kolei głównym podejrzanym za wprowadzanie znacznych ilości wyrobów z zastrzeżonymi znakami towarowymi, grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do nawet pięciu lat.

Długa lista poszkodowanych firm
Panie uczyniły sobie z nielegalnej działalności stałe źródło dochodu - paczki wysyłane były na adresy w całej Polsce. Lista poszkodowanych firm jest bardzo długa: Nike, Adidas, Puma, Lacoste, Kenzo, Hugo Boss, Dior, Bruno Banani, Mercedes Benz, Azarra, Bulgari, Dolce&Gabbana, Yves Saint Laurent i jeszcze wiele, wiele innych…

Kobiety prowadziły działalność od 2013 roku do 8 września 2016, gdy proceder ukrócili policjanci, którzy wpadli na trop nielegalnego procederu - wyjaśnia prokurator Rzeszowski. Z ustaleń policji wynika, że pani Teresa obecnie pracuje jako opiekunka poza granicami kraju, pani Zofia nie pracuje, a dziewczyna, która im pomagała, na co dzień jest kelnerką.

Kwitnie przemyt podróbek
Skąd panie brały podróbki? Kobiety nie zdradziły swoich dostawców, ale tropy operacyjne prowadziły do handlarzy z Wólki Kosowskiej - od lat to miejsce, gdzie służby mundurowe odkrywają odzieżową kontrabandę z Chin. Dość powiedzieć, że podczas kolejnego nalotu w październiku ubiegłego roku zabezpieczono tam podrobione artykuły o wartości 52 mln złotych!

Akt oskarżenia przeciwko trzem jastrzębiankom trafił do miejscowego sądu rejonowego. Za wprowadzanie do obrotu towarów z podrobionymi znakami towarowymi znanych i popularnych marek, grozi im do 5 lat więzienia.