Historyczna tablica w Jastrzębiu: kolejowy skarb
Ponad stuletnia tablica znajduje się na wiadukcie pomiędzy dawnym targowiskiem miejskim przy ul. Północnej a ul. Pszczyńską w Jastrzębiu-Zdroju. Odkrył ją jako pierwszy blisko 20 lat temu miejski historyk, Jarosław Mrożkiewicz, który na co dzień uczy też historii w Zespole Szkół Ogólnokształcących Sióstr Salezjanek oraz w Zespole Szkół Handlowych. Teraz, po latach, do sprawy śladami historyka wraca Marek Wróbel, jastrzębski „poszukiwacz skarbów”.
- W swoich poszukiwaniach śladów przeszłości kolejnictwa na terenie Jastrzębia-Zdroju natrafiłem na dwie ciekawe płyty żeliwne, umieszczone na żebrach dwóch wiaduktów. Pierwszego, położonego między targowiskiem miejskim przy ul. Północnej a ul. Pszczyńską, a drugiego stojącego między ul. Opolską a Jastrzębiem Górnym - czytamy w biuletynie Galerii Historii Miasta z września 2007 roku.
Wówczas temat tablicy, która jest pamiątką z czasów, gdy w Jastrzębiu działała kolej, poruszył Jarosław Mrożkiewicz, historyk z naszego miasta.
Jak opisywał, z napisu na tablicy wiadomo, że znalezisko zostało wykonane w 1909 r. w odlewni żeliwa fabryki maszyn i budowy kotłów, należącej do H. Koetza i C. Buschela.
- Te eksponaty mogłyby stać się ozdobą Galerii Historii Miasta, dokumentującej wszechstronnie jego przeszłość, także tą związaną z koleją - pisał Mrożkiewicz.
W rozmowie z dziennikarzem DZ historyk podkreśla, że temat tablicy poruszył jednak o wiele wcześniej, jeszcze w latach 90.
- Gdy pisałem te teksty, obie tablice tam były, teraz jednej z nich nie ma. Była bardzo nisko, łatwo było ją ściągnąć. Pewnie ukradli ją złomiarze. Przy ul. Północnej kradzież nie jest taka prosta, bo tablica jest wysoko – wskazuje Mrożkiewicz. Trzeba więc działać szybko, zwłaszcza, że teren przy Północnej nie należy do miasta, a do PKP.
Śladami historyka po latach postanowił więc ruszyć Marek Wróbel, miłośnik jastrzębskiej historii. Zgłosił się do wiceprezydenta Romana Foksowicza z prośbą o reakcję. I reakcja nastąpiła, co potwierdzają też w magistracie.
- Wyślemy odpowiednie pismo do PKP i zaczniemy działania - zapewnia Katarzyna Wołczańska z jastrzębskiego urzędu miasta. Szkoda tylko, że tak późno, bo gdyby miasto zareagowało lata temu, może udałoby się uratować także drugą tablicę.
- Przez tyle lat nie zrobiono nic w tym temacie, to jest oburzające - mówi Marek Wróbel. A Jarosław Mrożkiewicz dodaje, że o takie eksponaty trzeba dbać.
- Często jest tak, że gdy jakaś rzecz nie jest wpisana na listę konserwatora zabytków, to się o niej zapomina, a są to przecież pamiątki historyczne, o których trzeba pamiętać. Tym bardziej cieszę się, że teraz mój kolega, Marek Wróbel, robi bardzo dobrą rzecz, jest wytrwały i ma siłę, by walczyć o historyczną pamięć - wskazuje jastrzębski historyk.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?