Jastrzębie: wybuch gazu uszkodził dom prezesa OSP Moszczenica. Koledzy, strażacy-ochotnicy założyli zbiórkę na odbudowę budynku
To tragedia dwóch rodzin. Tak śmiało można powiedzieć o niedawnych wydarzeniach w Jastrzębiu-Zdroju, które miały miejsce w dzielnicy miasta, Moszczenicy. Wybuch gazu, do którego doszło w jednym z tamtejszych domów kosztował życie 55-letniego mężczyzny i poważnie poparzył jego 93-letnią matkę.
Ponadto poważnie uszkodzony został bliźniaczy dom, w którym mieszkali poszkodowani, a także - w drugiej części - ich krewni. Po kilku dniach od eksplozji butli z gazem potwierdziły się przypuszczenia, że budynek przynajmniej częściowo będzie musiał zostać rozebrany.
- Zapadła decyzja, żeby połowa budynku, która uległa katastrofie została rozebrana. Jest ona tak zdezelowana, że mówimy wręcz nie o rozbiórce, a o usunięciu jej pozostałych części - tłumaczy Wojciech Długosz, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Jastrzębiu.
Jednocześnie PINB wciąż nie podjął decyzji, co z drugą częścią budynku, zamieszkiwaną przez cztery osoby. I to pomimo tego, że na pierwszy rzut oka nie wydaje się on poważnie uszkodzona. Problemem jest natomiast jedna konstrukcja „bliźniaka” oraz uszkodzenia na spajającej budynek w jeden, ścianie. Istnieje bowiem obawa, że ona też może ulec uszkodzeniu.
- Przy rozbiórce też zdarzają się katastrofy - zauważa Wojciech Długosz, dodając, że wspólna ściana "bliźniaka" składa się z wielu luźnych elementów, a ich usunięcie musi być niezwykle delikatne.
W to, że limit nieszczęścia dotykającego mieszkańców domu w Moszczenicy już się wyczerpał wierzy społeczność jastrzębskich strażaków-ochotników, która założyła w sieci zbiórkę na remont drugiej części budynku. Strażacy OSP zrobili to nieprzypadkowo. W domu, w którym eksplodował gaz mieszka ich kolega strażak, prezes miejscowej OSP Moszczenica, Stanisław Frąckowiak wraz z rodziną.
To właśnie jemu - szefowi OSP Moszczenica - człowieka od zawsze związanego z pożarnictwem i jego bliskim chcą pomóc strażacy, bo jak podkreślają, zazwyczaj to prezes moszczenickiej Ochotniczej Straży Pożarnej niósł pomoc innym.
- Stanisław, to zasłużony strażak, który wielokrotnie ratował życie, zdrowie i mienie innych ludzi... Dziś sam musi prosić ludzi o pomoc, bo jego dom bliźniak ledwie przetrwał katastrofę - mówią organizatorzy zbiórki.
Ci zdają sobie sprawę, że remont domu pochłonie ogromne pieniądze, a ich kolegi - choć mówią o nim, że jest człowiekiem jak mało kto gospodarnym - najzwyczajniej w świecie na to nie stać.
- Część bliźniaka rodziny Frąckowiaków nadaje się do kosztownej, ale opłacalnej odbudowy. Stąd nasz nieśmiały apel o pomoc - słyszymy od strażaków.
Zbiórka pomocowa dla szefa OSP w Moszczenicy i jego bliskich opiewa na 150 tysięcy złotych. Wsparło ją już kilkadziesiąt osób, ale nadal potrzebne są pieniądze. Wpłat można dokonywać w sieci. Zbiórka na rzecz strażaka i jego bliskich dostępna jest: TUTAJ
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?