Jastrzębie-Zdrój: Po pogrzebie babci skopał na ulicy młodą kobietę

Niepozorny, 20-letni dozorca z Chorzowa, przyjechał na pogrzeb babci w Jastrzębiu, a dwa dni później na ulicy zaatakował i dotkliwie pobił przypadkowo spotkaną kobietę. Teraz stanie przed sądem. – To najbardziej prymitywny i ohydny bandycki napad, dawno czegoś takiego u nas nie było – przyznają nam śledczy, którzy pracowali nad sprawą.

Prokuratura w Jastrzębiu-Zdroju właśnie zakończyła śledztwo w sprawie tego rozboju, który miał miejsce 18 marca. O sprawie dyskutowało całe miasto. Bo tam, po godzinie 23., 20-letni Aleksander P., na co dzień pracujący jako dozorca w spółdzielni mieszkaniowej w Chorzowie, zaatakował przy ulicy Arki Bożka przypadkiem napotkaną 32-letnią Marcelę B.

- Dwa dni wcześniej mężczyzna przyjechał do Jastrzębia na pogrzeb swojej babci i został w mieście na kilka dni. Tego dnia pił alkohol. Poprosił kobietę o papierosa, a następnie ją zaczął okładać pięściami, przewrócił, kopał po całym ciele – wyjaśnia prokurator Jacek Rzeszowski, szef Prokuratury Rejonowej w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie przeciwko 20-latkowi prowadzono śledztwo.

Zabrał jej telefon komórkowy o wartości 500 złotych, portfel z ponad 200 zł w gotówce, obrączkę o wartości prawie 800 zł…
Wszystko widzieli świadkowie, którzy natychmiast powiadomili policję. Patrol pojawił się bardzo szybko i na gorącym uczynku przyłapał bandytę. Próbował uciekać, ale na nic to się zdało.- Przyznał się do winy, ale przebiegu nie pamięta ze względu na dużą ilość wypitego alkoholu – wyjaśnia prokurator Rzeszowski.

Kobieta poważnie ucierpiała w starciu. Miała podbite lewe oko, stłuczone lewe ucho, siniaki i otarcia na klatce piersiowej, brzuchu.
– Sprawcy grozi od 2 do 12 lat więzienia – kończy prokurator. Przebywa w areszcie, skąd będzie oczekiwał na proces