Mieszkańcy osiedla przy ulicy Harcerskiej byli świadkami niecodziennej akcji strażaków. Przedwczoraj o godz. 15.25 służby ratownicze zostały zaalarmowane przez mieszkankę, która stwierdziła, że nie potrafi dostać się do mieszkania swojej schorowanej matki.
- Przypuszczała, że kobiecie mogło się coś stać, jej telefon milczał, więc musieliśmy szybko działać - wyjaśnia Edward Deberny, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Jastrzębiu Zdroju.
Wyważenie drzwi wchodziło w grę, ale strażacy zauważyli, że balkon u poszkodowanej kobiety był otwarty. Więc wymyślili inny sposób. - Na alpinistycznej linie koledzy opuścili mnie z dachu do mieszkania kobiety. Leżała na podłodze, były nieprzytomna, w ręce trzymała słuchawkę telefonu. Chyba nie zdążyła wezwać pomocy - mówi kpt. Wojciech Piechaczek.
Strażak otworzył drzwi, za którymi stali już ratownicy z pogotowia. - Lekarzom udało się ją ocucić. Trafiła do szpitala, gdzie dochodzi do siebie - dodaje Piechaczek. Dodaje, że w Jastrzębiu techniki alpinistyczne wykorzystuje się w codziennej pracy strażaków, więc nie było mowy o strachu. - Po którejś z kolei akcji człowiek już nie zwraca uwagi na to, czy ma pod sobą 10, czy 100 metrów - mówi dzielny strażak.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?